Spis treści
Kilka dni przed rozpoczęciem trasy koncertowej Chromatica Ball Tour Lady Gaga zamieściła w sieci tweeta, w którym przyznała, że jeszcze jakiś czas temu myślała, iż już nigdy nie stanie na scenie. Artystce udało się jednak przezwyciężyć swoje słabości, czego efektem jest fenomenalne, trwające dwie godziny show. Pierwszy koncert z trasy odbył się w Düsseldorfie, w Niemczech. Gwiazda zaprosiła fanów do Babilonu 17 lipca 2022 roku, a ja byłem na miejscu i teraz zabieram tam także was.
Organizacja
Zanim przejdę do opisywania emocji związanych z samym koncertem, myślę, że warto wspomnieć o organizacji. W Düsseldorfie wszystko było dopięte na ostatni guzik. Jako pierwsi na teren stadionu wchodzili posiadacze bilety z puli Early Entrance. Było ich na tyle dużo, że właściwie w momencie, kiedy wpuszczono posiadaczy regularnych Golden Circle, przynajmniej dwa pierwsze rzędy były już zajęte. Chromatica Ball Tour składa się z dwóch scen i dwóch wybiegów. Druga scena została postawiona z myślą o płycie (bilety GA). Osobiście polecam osobom mającym bilety GC, by ustawiali się właśnie przy wybiegach, bowiem środek jest zajęty głównie przez fanów z wejściówkami EE, co może skutkować ograniczoną widocznością. Kolejka do wejścia dla GC i GA była taka sama, jedynie EE stali w innym miejscu. Przed koncertem rozdawane były jednak opaski, by segregacja fanów przeszła dużo szybciej. Pamiętajcie też o nakryciu głowy!
Merch i ceny
Na terenie koncertu dostępny był też oficjalny sklep z merchem. Za koszulki dedykowane trasie Chromatica Ball Tour trzeba było zapłacić 40 euro, natomiast za bluzy (te były tworzone pod koncert w Düsseldorfie) 70 euro. Wyprzedzając pytania, nie było tourbooków, niestety.
Relacja z koncertu
Przejdźmy jednak do sedna, czyli wrażeń z samego koncertu. Nie ukrywam, że zobaczenie Gagi na żywo było jednym z moich największych koncertowych marzeń. Pamiętam, jak jako nastolatek przeżywałem, że nie ma mnie na jej jedynym, jak dotąd, koncercie w Polsce, który miał miejsce dokładnie 26 listopada 2010 roku w Gdańsku. Nigdy nie ukrywam też tego, że moja relacja z nią bywa burzliwa. Od wielkich zachwytów po ogromne rozczarowania związane z brakiem promocji, zaangażowania, itp. Ogólnie - klasyka gatunku w przypadku każdego rozhisteryzowanego fana popkultury. Być może wyjdę na boomera, ale wciąż uważam, że Lady Gaga i Justin Bieber, którzy debiutowali w podobnym czasie, to ostatnie TAK WIELKIE gwiazdy pop. Sorry, Ariana, Billie i Dua. Wy też jesteście super, ale to jednak nie to samo. Przez dwie godziny trwania Chromatica Ball Tour Gaga dała mi dokładnie to, czego oczekiwałem. Świat surowości i tego wyraźnie zaznaczonego brutalizmu przemówił do mnie w 100 procentach. Śmiem nawet twierdzić, że Chromatica Ball jest drugim najlepszym, o ile nawet nie najlepszym tournee w trwającej już kilkanaście lat karierze artystki. Lady Gaga stylistycznie nawiązuje do czasów swoich największych sukcesów (i nie, nie mam tu na myśli ery Narodzin Gwiazdy, a raczej The Fame Monster i Born This Way), jednak robi w to bardzo wyrafinowany i dojrzały sposób, pokazując tym samym, jak długo drogę przeszła, by być dziś tym, kim jest. To artystka kompletna. Wokalistka, tancerka, performerka i żyjąca legenda świata muzyki pop. Z pewnością wielu z was zwróci bądź zwróciło już uwagę na to, że gwiazda mało rozmawiała z publicznością. Być może miało to związek z faktem, iż koncert w Düsseldorfie był pierwszym na całej trasie i była zestresowana, a może to kwestia właśnie tej surowości. Ciężko stwierdzić. Mnie osobiście to nie przeszkadzało. Ba! Może właśnie dzięki temu doceniłem szczerość, jaka biła od niej przed wykonaniem fenomenalnej ballady Always Remeber Us This Way. Cóż, trochę łez uroniłem, ale nie tylko ja!
Chromatica Ball Tour to pierwsza stadionowa kobieca trasa koncertowa w tej dekadzie i przemyślany od A do Z spektakl. Nawet wybiegi są stylizowane na wielkie betonowe bloki. Nie można też nie wspomnieć o wizualizacjach, które są dopieszczone w każdym aspekcie i wprowadzają nas do świata, w którym króluje artystka. Zaryzykuję nawet stwierdzeniem, że to najlepsza, obok kameralnego Madame X Madonny, trasa koncertowa, na jakiej miałem okazję być, a trochę ich w sumie zaliczyłem.
Co bym zmienił?
Oczywiście miałem też momenty, że czegoś mi brakowało bądź chętnie bym coś zmienił. Osobiście uważam, że opening w postaci Bad Romance nie jest złym pomysłem, natomiast przez cały czas trwania występu z tą piosenką brakowało mi choreografii, jakiegoś szaleństwa, takiej kropki nad "i". Gaga była bowiem uwięziona w kostiumie, który pozwalał jej jedynie na poruszanie rękoma. Liczyłem na to, że chociaż ostatni refren wjedzie maksymalnie, ale tak się nie stało. Być może to fanaberia, ale brakowało mi też deszczu na Rain On me (albo nawet jakiejś wizualizacji burzy, gry świateł, czegokolwiek). Skoro Sanah mogła to zapewnić, to myślę, że Lady Gaga tym bardziej. Brakowało też Ariany Grande, której wokale w piosence były puszczone z taśmy, jednak jej samej na próżno było szukać na telebimach.
Setlista
Setlista Chromatica Ball Tour to przekrój właściwie całej kariery Lady Gagi. Fani płyt ARTPOP i Joanne mogą być niepocieszeni, bowiem artystka nie wykonuje na żywo żadnej z pochodzących z nich piosenek.
- Bad Romance
- Just Dance
- Poker Face
- Alice
- Replay
- Monster
- 911
- Sour Candy
- Telephone
- LoveGame
- Babylon
- Free Woman
- Born This Way
- Shallow
- Always Remember Us This Way
- The Edge Of Glory (Acoustic)
- Enigma
- Stupid Love
- Rain On Me
- Hold My Hand
Podsumowując, Gaga jest w naprawdę doskonałej formie. Jak kilkukrotnie podkreślała, mocno tęskniła za koncertowaniem i fanami. Wierz nam, Mother Monster, nam też ciebie brakowało i to bardzo, bardzo!
