Lady Gaga

i

Autor: Universal Music Polska Lady Gaga wydała album "Mayhem".

RECENZJA

Lady Gaga składa hołd swoim idolom i samej sobie. "Mayhem" to jej najlepsza płyta od ponad dekady

2025-03-07 18:12

Jeden z najbardziej wyczekiwanych albumów 2025 roku już jest! Lady Gaga prezentuje "Mayhem", swoją pierwszą popową płytę od 5 lat. Choć jej brzmienie może okazać się zaskakujące, szczególnie biorąc pod uwagę wydane wcześniej single, nie mam wątpliwości, że to jej najlepszy muzyczny projekt od czasu "Born This Way".

Spis treści

  1. Powrót do początku, ale nie do końca
  2. "Mayhem" to album inspirowany
  3. Gaga jak Prince, Bowie i nie tylko
  4. Czym jest "Mayhem"?

Lady Gaga to jedna z tych gwiazd, które zatrzymują świat, gdy powracają z nową płytą. Fani na "Mayhem" musieli czekać aż 5 lat. Dodatkowo wcześniejszym "Chromatica" nie mogli cieszyć się aż tak, jak chcieli, ponieważ zastała ich pandemia. Oczekiwania wobec "Mayhem" były ogromne. Po premierze singla "Abracadabra" pojawiły się nagłówki, że Gaga znów przenosi nas do 2010 roku, a piosenka to powrót do formy. Wiadomo jednak było, że na krążku jest też piosenka "Disease", która choć też utrzymana była w mrocznym klimacie, nie cieszyła się aż taką popularnością jak "Abracadabra". Do tego "Die With A Smile", które jest rockową balladą, która nijak łączy się z brzmieniami pozostałych singli. Były obawy, że nowa płyta to będzie duży chaos. Tak też jest, na co wskazuje nawet tytuł "Mayhem". Tylko że jest to chaos kontrolowany i bardzo udany. 

ZOBACZ TAKŻE: "Mayhem" - 5 powodów, dla których trzeba posłuchać nowej płyty Lady Gagi

Lady Gaga - jak zmieniała się gwiazda muzyki pop?

Powrót do początku, ale nie do końca

Jeśli ktoś może być trochę zawiedziony "Mayhem", to będą to osoby, które oczekiwały nowego "The Fame Monster" i nie dopuszczały innej możliwości. Nowa płyta Lady Gagi nawiązuje do jej początków, ale nie jest to całkowita kalka albumów z jej największymi hitami. Wydaje mi się, że "Abracadabra" jest najbardziej zbliżone do jej klasyków i też dlatego było idealnym wyborem na singiel.  W "Mayhem" nie brakuje mroku. Momentami jest produkcja elektroniczna, gitara basowa czy industrialne brzmienie. Są nawet biblijne nawiązania jak za dawnych czasów. Tego przykładem jest "Garden of Eden", które fani dawnej Gagi też powinni pokochać, ponieważ brzmi jak utwór z "The Fame". Ogólny mrok "Mayhem" jest jednak trochę inny niż dotychczasowy dark pop Lady Gagi.

"Mayhem" to album inspirowany

"Mayhem" to album inspirowany, ale może niekoniecznie inspirujący. I nie musi to oznaczać nic złego. Po prostu nie uważam, że muzyka z tej płyty jest rewolucją czy eksperymentem. Powiedziałbym, że jest to raczej zabawa. Gaga chciała wrócić do korzeni, ale chcąc zaprezentować coś autentycznego, nie mogła zapomnieć o drodze, jaką przeszła przez ostatnie 10 lat i jak bardzo się zmieniła. Nie można oczekiwać od Lady Gagi dokładnie tego samego, co robiła w 2010 roku, bo to już inna Gaga. Postanowiła więc wymieszać swoje korzenie z muzyką, którą ona sama teraz kocha. Taką, która teraz reprezentuje Lady Gagę. Słuchając "Mayhem" nie da się nie odnieść wrażenia, że to hołd dla jej idoli.

Gaga jak Prince, Bowie i nie tylko

W wywiadzie dla Elle Gaga powiedziała, że jej inspiracją przy tworzeniu "Mayhem" była alternatywa lat 90., electro-grunge, melodie Prince’a i Bowiego, gitara i charakter, funky linie basowe, francuska elektronika i analogowe syntezatory. Nie skłamała. To wszystko można usłyszeć. Inspiracje łatwo rozpoznać już po pierwszym przesłuchaniu. Utwór "Killah" to współczesny Bowie. Jednocześnie jest to najdziwniejszy, ale też najciekawszy utwór na tej płycie. "Shadow Of A Man" brzmi jak kawałek wyjęty z albumu "Bad" Michaela Jaksona. W social mediach krąży już nawet wideo, na którym pod taniec króla popu podłożono właśnie tę piosenkę i pasuje idealnie. Na "Mayhem" słyszymy nawet hołdy dla bardziej współczesnych gwiazd. "Zombieboy" sampluje hit "Hollaback Girl" od Gwen Stefani, która miała duży wpływ na zmiany w muzyce pop w latach 2000, a wiele osób o tym zapomina. Pojawiły się też porównania "How Bad Do U Want Me" do twórczości Taylor Swift z czasów płyty "1989". Faktycznie, coś w tym jest. Tych nawiązań jest jeszcze więcej. Przykładowo w rockowym "Perfect Celebrity" ja słyszę hity Evanescence. Najwięcej inspiracji jest jednak Princem. Zarówno w balladzie "Blade Of Grass", jak i nieco bardziej dynamicznych, ale spokojnych "Vanish Into You" i "The Beast". 

Czym jest "Mayhem"?

Jak podsumować "Mayhem", jeśli zgodnie z tytułem jest to chaos? Czym jest ta płyta? Według mnie jest to powrót Lady Gagi do jej korzeni, ale też powrót do dawnych brzmień w ogóle. Artystka stwierdziła, że nie będzie przypominać tylko swoich złotych latach. Nasączyła to też muzyką, którą ona i świat kochają. "Mayhem" to jej osobisty chaos, dla fanów powrót do ukochanych czasów, ale dla muzyki hołd i oś czasu popu i innych gatunków, które towarzyszyły nam w różnych etapach życia. 

Ocena: 9/10

Mellina
Borys Szyc i Michał Żebrowski o marzeniach, miłości i o tym, jak się poznali. MELLINA – Meller