Książulo odwiedził warszawskie zoo i przetestował jedzenie. Najlepsze było jeszcze przed wejściem!

i

Autor: Youtube/książulo

Gwiazdy YouTube'a

Książulo odwiedził warszawskie zoo i przetestował jedzenie. Najlepsze było jeszcze przed wejściem!

2024-07-16 11:10

Kolejny dzień przynosi nowe kulinarne przygody Książula. Tym razem Youtuber zabrał nas na teren warszawskiego zoo i sprawdził, z usług których knajp najlepiej skorzystać. Jeśli więc wybieracie się w najbliższym czasie na spacer pośród zwierząt z całego świata, ta recenzja to coś co musicie zobaczyć!

Niedawno do internetu trafiła recenzja restauracji dziewczyny Buddy, Grażyny. Młoda knajpa nie ma jeszcze nawet miesiąca – jej otwarcie odbyło się dokładnie 28 czerwca. Ekipa Książula pojawiła się tak trzy dni po otwarciu. Miejsce kulinarnie nie wypadło źle, ale oceniono je na zdecydowanie zbyt drogie, a przez to też nie do końca warte swojej ceny. Zaledwie kilka dni później na YouTube wrzucono materiał Książula z wyprawy do warszawskiego zoo oraz znajdujących się na jego terenie obiektów gastronomicznych.

DODA I SMOLASTY O SINGLU NIE ŻAŁUJĘ I ZNAJOMOŚCI Z KSIĄŻULO

Co smacznego czeka na zwiedzających warszawskie zoo?

Właściwie już na samym początku wyprawy laury zostały przyznane stojącej przed wejściem do zoo małej budce. Na pierwszy rzut oka przyciąga cena – każdy ze znajdujących się tam czebureków to zaledwie 10 złotych, poza bogatszym wariantem z mięsem i serem. Jak podkreśla Książulo, przysmaki są świeże, po brzegi wypełnione są farszem, a żołądki chłopaków usatysfakcjonowane.

Następnie ekipa sięga po typowo fast foodowy zestaw. Jest nim hamburger, zapiekanka oraz frytki w papierowym opakowaniu, na którym nie mogło zabraknąć logo warszawskiego ogrodu zoologicznego. Ze smakiem jedzenia jednak już tak kolorowo nie było. Według Youtubera, frytek było zdecydowanie za mało jak na 15 złotych, w zapiekance nie sprawdziła się bułka oraz mała ilość pieczarek, a w hamburgerze – mięso, któremu oberwało się nawet mianem obrzydliwego.

Nie inaczej było w przypadku kolejnego przystanku z hot dogiem bez dodatków. Tu Szymon wystawił opinię dramatu, a Maciej lemoniadzie za 17 złotych najgorszej jaką w życiu pił. Przypadek hamburgera i frytek z kolei powieliły stripsy w czwartym sprawdzanym przez mężczyzn punkcie gastronomicznym.

Opinię lokali w zoo w Warszawie uratowała nieco restauracja. Co prawda tutaj również nie było szału, ale domowego przepisu chłodnik, pomidorówka, pierogi oraz szarlotka zaplusowały u ekipy Książula pojedynczymi akcentami, jakie dało się wydobyć z potraw.