Książulo dostał propozycję z freak fightów. Tyle chcieli mu zapłacić!

Kwoty, jakie można zarobić w świecie freak fightów oscylują w setkach tysięcy złotych, a nie rzadko są nawet zbliżone do miliona. Wszystko zależy od tego, kim jest zawodnik oraz jak wysoką kwotę uda mu się wynegocjować podczas rozmów. Im bardziej popularne nazwisko, tym większy przelew. Gale cieszą się coraz większym zainteresowaniem, przez co gaże zawodników stale rosną. Nic dziwnego, że nieustannie jest głośno o tym, jakie przelewy na swoje konta dostają ci, którzy wchodzą do oktagonu, ale również jakie propozycje dostają potencjalni zawodnicy, o których walczą federacje. Od pewnego czasu na celowniku federacji jet Książulo, który w ostatnich miesiącach zyskał ogromną popularność w świecie influencerów. Twórca ujawnił, że kolejny raz dostał propozycję walki, która opiewa na naprawdę wysoką kwotę.

Książulo - freak fighty

Wszyscy doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że kwestią czasu było otrzymanie przez Szymona Nyczkę propozycji walki. Co ciekawe, okazuje się, że to nie pierwszy raz, gdy jego na jego skrzynkę mailową wpłynęło zapytanie dotyczące wejścia do oktagonu. Kilka tygodni temu twórca zdradził, że już jakiś czas temu mógł zarobić kolosalną kwotę.

Pierwsza kwota, którą mi zaproponowano za jedną walkę, to 1 mln zł, ale nawet nie kontynuowałem rozmowy. Podejrzewam, że można by było tę kwotę jeszcze negocjować na większą, nie zrobiłem tego. Dostałem pytanie, czy walczę za milion, czy nie mamy o czym gadać, więc napisałem, że nie mamy o czym gadać - przyznał.

Na tym federacje jednak nie poprzestały. W czerwcu Książulo otrzymał kolejną ofertę. Włodarze sugerowali, że byłby znakomitym zawodnikiem, który mógłby wystąpić w walce wieczoru.

News: właśnie dostałem ofertę od jednej z federacji freakfightowych. Walka w main evencie. Pierwsza stawka: 1,5 mln. Przeciwnik: osoba z mediów

Szymon szybko uciął jakiekolwiek spekulacje i zapewnił, że nie planuje brać udziału w tego typu wydarzeniach. Dlaczego? Kwestię tę wyjaśnił już jakiś czas temu na swoim kanale na YouTube.

Wielokrotnie dostawałem propozycje walk od różnych freakowych federacji i na żadną nigdy nie przystałem. Po prostu nie chcę walczyć. Nie wiem, wydaje mi się, że to totalnie nie mój klimat. I też ludzie myślą, że dla takiego kogoś jak ja, dla youtubera, influencera czy tam kogokolwiek, kto działa w necie i ma jakiś zasięg, zaproszenie do walki albo kontrakt z taką federacją to jest jakieś spełnienie marzeń. Uważam, że totalnie tak nie jest, przynajmniej w moim wypadku