Kot kradł prąd - takie oskarżenie wniesiono wobec zwierzęcia. Brzmi niedorzecznie, ale to wcale nie jest żart! Oskarżeniem na poważnie musiał się zająć jeden z rosyjskich sądów, który niedawno wydał wyrok w tej sprawie. Skąd wziął się tak dziwaczy zarzut? Okazuje się, że miał to być sposób na uniknięcie zapłacenia grzywny.
Pomysłowe małżeństwo oskarżyło kota
Jak doszło do tego, że oskarżono kota o kradzież prądu? Okazuje się, że był to pomysł pewnego małżeństwa z rosyjskiego miasta Barnaule. Para nielegalnie pobierała prąd z transformatora. Nałożono na nich grzywnę w wysokości 79 tysięcy rubli (ok. 4,5 tys. zł). Mieli także zapłacić za zniszczenie plomb na liczniku.
Mandat za parkowanie 2018 - jakie koszty za jakie przewinienie?
Małżeństwo wpadło na pomysł, jak oddalić od siebie zarzuty. Całą winę zwalili na swojego kota! W sądzie twierdzili, że kot, ostrząc pazury o umieszczony na ich dachu transformator, zerwał w końcu plombę. Wezwany przez sąd elektromonter zeznał jednak, że zwierze nie dałoby rady tego zrobić. Plomby są bowiem na tyle solidne, że do ich usunięcia potrzeba sporego przecinaka. Wyrok? Kot został uniewinniony, a małżeństwo będzie musiało zapłacić karę. O dobrych stosunkach z pupilem też mogą zapomnieć!
Ten kot ukradł w sklepie karmę i ZASNĄŁ! "Miał wszystko gdzieś"