Mikołaj Tylko, czyli Konopskyy, razem z Sylwestrem Wardęgą ujawnili jedną z najgłośniejszych afer na polskim YouTubie. Twórcy dotarli do mocnych dowodów świadczących o kontaktach o zabarwieniu seksualnym z małoletnimi fankami, których dopuszczać mieli się najpopularniejsi influencerzy. Screeny rozmów i anonimowe relacje pokrzywdzonych sprawiły, że świat polskiego YouTube przeżył prawdziwe trzęsienie ziemi. Na film Konopskyy'iego czekał nie tylko cały Internet, ale również celebryci, influencerzy oraz politycy. Publikacja Mikołaja rozpoczęła gorącą dyskusję na temat tego, co dzieje się w sieci i bardzo możliwe, że pociągnie również do odpowiedzialności karnej osoby, które dopuszczały się karygodnych czynów. Z kolei sam Konopskyy, którego celem było ujawnienie dramatycznych zachowań, pobił rekord polskiego YouTube oraz stał się twórcą, o którym usłyszała niemal cała Polska. To mocno wpłynęło na jego kontrakty i współprace, o czym zdecydował się teraz poinformować.
Konopskyy - Fame MMA
Konopskyy na Fame MMA próbował swoich sił podczas piętnastej gali organizacji. Przegrał wówczas pojedynek z Xayoo jednogłośną decyzją sędziów. Okazuje się, że włodarze federacji chcieli, by Mikołaj Tylko zawalczył również na kolejnych galach. Aby go przekonać oferowali mu niebotyczną sumę. Konopskyy zdradził, że tuż po wybuchu afery władze federacji odezwały się do niego i zaproponowały mu walkę za 1 400 0000 złotych. Co więcej, twórca mógł wybrać dowolnego przeciwnika. Pomimo ogromnej oferty, ten zdecydował się nie przyjąć propozycji.
Odmówiłem, bo mimo, że mógłbym za to kupić z dwa albo trzy mieszkania, nie chciałem wiązać się z fałszywym środowiskiem dookoła federacji FAME, a szczególnie w jakikolwiek sposób biznesowo wiązać się z Boxdelem, kiedy dopiero co miała miejsce gigantyczna afera między innymi wobec jego osoby.
Mikołaj podkreślił, że przyjęcie propozycji byłoby niezgodne z wyznawanymi przez niego wartościami.
Moralnie kompletnie by to ze mną nie grało. Wielu z was by się na mnie zawiodło. Wyglądałoby to, jakbym wykorzystywał aferę tuszowaną przez kilkanaście lat do wyciągnięcia sobie rekordowej stawki - dodał na sam koniec.
Na koniec Konopskyy nawiązał do słynnego cytatu Władysława Bartoszewskiego, który podkreślał, że "są rzeczy w życiu, które warto i takie, które się opłaca". Przyznał, że "nie zawsze to, co warto, się opłaca. I to co się opłaca, warto".