Sylwia Przybysz to ceniona wokalistka, która cieszy się dużą popularnością. Artystka współpracuje od dłuższego czasu z wytwórnią My Music. Nic więc dziwnego, że internet poruszyła informacja o tym, że firma zawiesza współpracę z młodą gwiazdą. Post pojawił się na Facebooku My Music 4 lutego. Jaki był powód tej decyzji?
Konflikt My Music i Sylwii Przybysz - o co chodzi?
My Music zawiesiło współpracę z artystką. W oficjalnym komunikacie pojawiła się następująca informacja: Zarząd MyMusic sp. z o.o. sp. k. w związku z podejmowanymi przez Sylwię Przybysz działaniami na szkodę spółki zdecydował się ze skutkiem natychmiastowym tymczasowo zawiesić współpracę z artystką z jej winy. Warto odnotować, że wytwórnia nie zrezygnowała całkowicie z dalszej współpracy z gwiazdą. Do sprawy w komentarzach odniósł się między innymi Remigiusz Remo Łupicki: 18 lat pracuję w branży i nigdy nie spodziewałem się, że zarząd mojej firmy będzie zmuszony podejmować takie kroki. Mam nadzieję, że to pierwszy i ostatni przypadek w dziejach MyMusic. Cały komunikat My Music możecie przeczytać poniżej:
Sylwia Przybysz - oświadczenie artystki
Sylwia Przybysz odniosła się do sprawy dzień później. Artystka poinformowała fanów, że kończy współpracę z My Music. Przybysz napisała: Niestety, pomimo moich najszczerszych chęci, MyMusic Sp. z o.o. Sp. k. nie była w stanie zachować się względem mnie jak na profesjonalistów przystało, stąd musiałam podjąć tą trudną decyzję o zakończeniu współpracy. Moja decyzja podyktowana jest wieloma różnymi czynnikami, wbrew pojawiającym się opiniom jednym z nich nie jest sprawa konkursu Tidal. Podobnie, zerwanie przeze mnie relacji z niektórymi z pracowników MyMusic Sp. z o.o. Sp. k. nie jest spowodowane konkursem, a postepowaniem tych osób wobec mnie, na które nie mogłam dłużej pozwolić. Najlepiej niech świadczy o tym fakt, iż o odwołaniu moich koncertów i mojego udziału w obozie Young Stars sama dowiedziałam się z Facebooka.
Artystka nie podaje szczegółów zerwania współpracy i podkreśla, że internet nie jest odpowiednim miejscem na tego typu deklaracje. Cały wpis Sylwii Przybysz możecie przeczytać poniżej: