Felicjan Andrzejczak

i

Autor: AKPA

tekst piosenki

Kim była tytułowa "Jolka" z hitu Budki Suflera? Kobieta istniała naprawdę!

2024-09-20 14:05

Felicjan Andrzejczak nie żyje. Były wokalista Budki Suflera zmarł w wieku 76 lat. To właśnie on nagrał ponadczasowy utwór "Jolka, Jolka pamiętasz", który nuciła cała Polska. Czy Jolka z Budki Suflera istniała naprawdę? Okazuje się, że tak. Jej historia jest naprawdę fascynująca.

Wieść o tym, że Felicjan Andrzejczak nie żyje, zaskoczyła wszystkich. Artysta jeszcze chwilę temu występował na scenie! Były wokalista Budki Suflera zmarł w wieku 76 lat, a jedną z pierwszych osób, które pożegnały go w mediach społecznościowych, był Krzysztof Cugowski.

Kochany Felku, Przyjacielu jeszcze chwilę temu razem staliśmy na scenie... Nie mam słów, żeby Cię pożegnać... Odpoczywaj w spokoju. Serce pęka... Droga Rodzino przyjmij moje kondolencje - napisał wokalista.

Polscy słuchacze kojarzą legendarnego wykonawcę przede wszystkim z ponadczasowego hitu "Jolka, Jolka pamiętasz". Piosenka miała swoją premierę w 1982 roku i była pierwszą kompozycją zespołu wyśpiewaną przez będącego wówczas nowym wokalistą grupy Felicjana Andrzejczaka. Wiele osób przez lata zastanawiało się, czy tytułowa Jolka z piosenki Budki Suflera istniała naprawdę. Okazuje się, że tak. Kobieta była kochanką Marka Dutkiewicza, autora słów piosenki. Mężczyzna spotykał się z nią przez kilka miesięcy.

Felicjan Andrzejczak o „Jolka, Jolka pamiętasz”

Jolka z piosenki Budki Suflera

Marek Dutkiewicz dopiero po latach wyjawił, że tytułowa Julka z ponadczasowego hitu Budki Suflera istniała naprawdę. Autor kawałka napisał go z myślą o kobiecie, z którą spotykał się przez kilka miesięcy. Jolka przyjechała nad morze z synem, kiedy jej mąż pracował w Anglii, by zarobić na samochód. Marek Dutkiewicz przebywał w tym czasie w nadmorskich Dębkach, a z Jolką spotykał się nocami w Karwi. Zakończony romans posłużył mu jako inspiracja do napisania najlepszej, zdaniem wielu, polskiej ballady wszech czasów. Sama bohaterka miała wyrazić zgodę na napisanie utworu!

Co ciekawe, po kilku latach Dutkiewicz miał okazję skonfrontować się ze zdradzanym przez Jolkę mężczyzną.

- Widziałem się, owszem, z jej małżonkiem, kiedy już wrócił z tej Anglii. Pracował tam na budowie, dzięki czemu dobrze rozwinął się fizycznie, zaciskały mu się pięści, ale kultura i ogłada jednak wzięły górę. Ale nasza historia była epizodem, Jolka miała też inne sytuacje bardziej znaczące. Kiedy on wrócił, nasza relacja dawno przestała być aktualna. Została pieśń… - wspominał w książce "Piosenka musi posiadać tekst" Jana Skaradzińskiego i Konrada Wojciechowskiego.