– Mam poczucie, że to historia mojego życia – mówi Ken Carson. Szaleńczo kreatywny, uzdolniony wokalnie raper okazał się jedną z największych wschodzących gwiazd gatunku bieżącej dekady. Ken Carson, a tak naprawdę Kenyatta Frazier Jr., urodzi się wiosną 2000 i wychował w Atlancie. Dorastał w rodzinie z muzycznymi tradycjami – jego wujek to uznany producent TM88. Carson od młodości przebywał w towarzystwie innych raperów. – Byłem najmłodszy w każdym pokoju – wspomina. Ken obserwował od kulis pracę takich gwiazd jak Young Thug i Playboi Carti. To zainspirowało go do ciężkiej pracy i dopracowywania demówek do perfekcji. Ostatecznie rezultaty przeszły najśmielsze oczekiwania wszystkich. – Puszczałem swoje kawałki w domu, a TM88 pytał zainteresowany: „kto to jest, do cholery?”. A to były moje rzeczy.
Ken Carson - droga do sławy
Już od pierwszych utworów, które nagrywał w szkole, Ken Carson zawsze rapował z głowy, a nie z zeszytów. Taki proces pozwolił mu jednak na głębsze sięgnięcie do swojej psychiki. – Jestem zawsze zaskoczony – mówi o tematach, które udaje mu się poruszyć w ten sposób. Zaskoczenie zmienia się w ekscytację, gdy spontanicznie nagrane kawałki zamieniają się w wyjątkową płytę.Jeszcze jako nastolatek, Carson podpisał kontralt z Opium należącym do Cartiego. Zaczął przekuwać swoją energię w EP-ki, którymi zdobył rozgłos na całym świecie. „Boy Barbie” i „Teen X” ukazały się wiosną i latem 2020. Pandemia wstrzymała imprezy w klubach i domach – czyli naturalne środowisko dla wielu piosenek Carsona. Artysta nie zniechęcał się i stwierdził, że więcej wolnego czasu to nowe możliwości: W sumie to było mi wiele, wiele, wiele łatwiej, czułem się jakbym był jednym człowiekiem w tym światku. Wszyscy wielcy artyści nie mogli zrobić nic, ja mogłem zrobić wszystko.
Szybkie ruchy opłaciły się Carsonowi. Pod koniec 2021 roku miał na koncie dwie kolejne EP-ki – „Lost Files” i „Teen X: Relapsed”, mixtape „Lost Files 2” oraz debiutancki album „Project X”. Wszystkie wydawnictwa świetnie uchwyciły alchemiczny talent artysty, który tworzy niezapomnianą muzykę. Świetnie słychać to m.in. w kawałku „Rock N Roll”, w którym chaos buzuje tuż pod pozornie swobodną powierzchnią, czy w „Yale” z „Teen X”, gdzie Carson wyraża przedwczesne skruchę i zmęczenie. Jednak w żadnym dotychczasowym projekcie nie udało się zsyntetyzować wszystkich wyjątkowych cech Kena Carsona tak jak na „A Great Chaos”. – Długo się uczyłem. Naprawdę bardzo, bardzo, bardzo dużo się uczyłem: szedłem do domu i oglądałem wywiady. Żeby robić dobrze muzykę, musisz wyłożyć coś oryginalnego na stół. Jeśli chcesz być wielki, musisz zrobić coś, co cię wyróżni – Ken Carson opowiada o drodze do sławy. Dokładnie coś takiego raper zrobił na swoim trzecim oficjalnym longplayu. Gorączkowy sen o emocjonalnym bólu i konsumenckim nadmiarze, wzajemnie się komplikującymi, zacierają swoje punkty początkowe. Bez względu na to, czy mówimy o „Jennifer’s Body” czy „Hardcore”, Carson potwierdza swój status atletycznego wokalisty. Artysta potrafi przekształcić się w różne postaci, by nadać piosence idealną formę. – Nie byłem na wakacjach. Od czterech lat nie zrobiłem sobie przerwy – przyznaje Ken Carson. To poświęcenie procentuje w sposób przechodzący najśmielsze oczekiwania.