Katy Perry nie trzeba przedstawiać nikomu. Debiutująca w 2008 roku artystka szybko stała się jedną z największych gwiazd muzycznych na świecie, a hity "I kissed a girl", "California Gurls", "Firework", "Dark Horse" czy "Roar" zapisały się na kartach historii współczesnej popkultury. Ostatnie dwa wydawnictwa Katy Perry - "Witness" i "Smile" - nie powtórzyły jednak sukcesu swoich poprzedników. Nic dziwnego, że wokalistce bardzo zależy na tym, by jej nowa płyta odniosła sukces na listach sprzedaży. Za pośrednictwem mediów społecznościowych piosenkarka zapowiedziała premierę kawałka "Woman's World", który ukaże się już 11 lipca. Na kilka tygodni przed premierą Perry ruszyła z machiną promocyjną, a jednym z elementów promocyjnych była wizyta w Paryżu i prowadzenie stamtąd transmisji live na Instagramie. W pewnym momencie gwiazda dostrzegła polskich wielbicieli!
Katy Perry ogłosiła premierę singla, a internauci zarzucili jej hipokryzję! Odkryli szokujący fakt
Katy Perry wróci do Polski?
Live'y na Instagramie są nierzadko jedyną okazją, by zwrócić na siebie uwagę idola. Podczas zapowiedzianej transmisji na żywo z Paryża Katy Perry zdradziła, że ma wielkie plany dotyczące jej nowego, siódmego w karierze albumu. Wydaniu płyty ma towarzyszyć wielka trasa koncertowa, w ramach której, mamy nadzieję, artystka odwiedzi też Polskę. Tym bardziej, że gwiazda dostrzegła w gąszczu komentarzy te pisane przez polskich fanów.
Polsko, kocham cię - odpowiedziała.
Mały gest, a cieszy.