Katarzyna Nosowska wraca do afery z Caroline Derpienski. " To mnie dotknęło"

Afera Derpienski kontra Nosowska odbiła się głośnym echem nie tylko w społeczności medialnej, ale również wśród ich znajomych z show biznesu. Dollarsowa królowa poczuła się mocno urażona jedną z reklam, które polska artystka zamieściła na swoich mediach społecznościowych. Nie zatrzymała się jednak jedynie na krytycznych komentarzach i negatywnej ocenie występu Nosowskiej. Zażądała przeprosin i zadośćuczynienia w formie rekompensaty pieniężnej w kwocie 50 mln zł. Caroline Derpienski przyznała, że treści, które Katarzyna Nosowska zamieściła w sieci godzą w jej dobra osobiste, a sama artystka ma destrukcyjny wpływ na ludzi, zwłaszcza na psychikę dzieci.

Katarzyna Nosowska - Caroline Derpienski

W lipcu, Katarzyna Nosowska i Caroline Drepienski, były na ustach wielu fanów, a ich temat rozgrzał polskie media. Tuż po tym, jak artystka wrzuciła na swoje media społecznościowe reklamę, w której wcieliła się w celebrytkę żyjącą w USA, 22-latka niemal od razu odnalazła w kreacji siebie. Królowa dollarsów poinformowała, że Katarzyna Nosowska powinna wybrać się do szpitala psychiatrycznego w Choroszczy. Zapowiedziała również podjęcie kroków prawnych oraz zażądała 50 mln zł odszkodowania od firmy Danone za żartobliwą reklamę marki Alpro. Jak do tej pory jednak żaden pozew do firmy nie wpłynął. Wygląda na to, że żadnego procesu nie będzie, a sprawa po prostu ucichnie. Teraz Katarzyna Nosowska postanowiła nieco odnieść się do sprawy. Przy okazji wizyty w najnowszym odcinku podcastu Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego artystka opowiedziała o tym, czy odczuła jakiekolwiek skutki całej afery.

To mnie dotknęło i trwało to wrażenie z półtorej doby. To jest bardzo krótko.

Nie byłam wystarczająco precyzyjna, żeby ktoś nie mógł mi zarzucić rzeczy, które są całkowicie poza moim spektrum zainteresowań ludzkich – dodała na koniec.

Piotr Kędzierski zwrócił uwagę na to, że obecnie musimy być niezwykle precyzyjni i zastanowić się trzy razy, nim coś powiemy lub wrzucimy do sieci, ponieważ nigdy nie wiadomo, kiedy i kto poczuje się urażony naszą wypowiedzią.

Uważam, że to doświadczenie było bardzo cenne. Doświadczyłam niezrozumienia. Miałam poczucie bezradności - przyznała Katarzyna Nosowska.