Karol Strasburger kiedyś spojrzał śmierci w oczy. Uległ poważnemu wypadkowi

i

Autor: AKPA Karol Strasburger kiedyś spojrzał śmierci w oczy. Uległ poważnemu wypadkowi

PRZERAŻAJĄCE WSPOMNIENIE

Karol Strasburger kiedyś spojrzał śmierci w oczy. Uległ poważnemu wypadkowi

Karol Strasburger uległ poważnemu wypadkowi i jego stan zdrowia był bardzo naruszony. Co się stało prezenterowi Familiady? Jako młody mężczyzna trenował gimnastykę sportową, a oprócz tego regularnie pełnił rolę akrobaty w cyrku. W czasie wykonywania jednej ze sztuczek doszło do zerwania liny, a aktor runął uderzając głową o ziemię. Poznajcie szczegóły już teraz.

Spis treści

  1. Karol Strasburger wypadek - co się stało?

Karol Strasburger kiedyś spojrzał śmierci w oczy i jest to historia, która wywołuje gęsią skórkę. Nie jest tajemnicą, że wieloletni prezenter Familiady od najmłodszych lat jest aktywny fizycznie. W latach 60. niemalże zawodowo ćwiczył akrobatykę. Z klubem Legia Warszawa zdobył drużynowe mistrzostwo Polski. Między innymi dlatego, Strasburger późno został ojcem. Aktor do dziś jest aktywny fizycznie. Na co dzień jeździ na rowerze, gra w tenisa, a w zimę wybiera się szosować na nartach. Według niego, to właśnie ruch jest to podstawą do długowieczności. Będąc gościem Krzysztofa Stanowskiego w Kanale Zero postanowił wrócić do nieznanej powszechnie przerażającej historii nagłej utraty zdrowia. Wszystko to z własnej winy, bo jak mówił sam ryzykował i podjął wyzwanie.

Tak mieszka Cleo. Luksusowe wnętrza i jacuzzi na tarasie robią wrażenie

Karol Strasburger wypadek - co się stało?

Młody Karol Strasburger wystąpił na dwóch programach cyrkowych. Rok później, gdy chciał zrobić program bardziej emocjonujący i udowodnić wszystkim, że potrafi wykonywać sztuczki, jak nikt inny, postanowił zaprezentować tzw. skok śmierci. Było to coś podobnego do bungee, ale na linkach metalowych. Linki niespodziewanie się urwały, a Strasburger uderzył głową o ziemię. Wszyscy wstrzymali wtedy oddech!

Jakie wykształcenie ma sanah? Odniosła sukces, ale i tak nie odpuszczała nauki!

Na próbie, gdzie już zrobiłem taki pełen numer, tak jak on powinien wyglądać. W linkach były takie sprzęgła, że to zerwanie nie było takie mocne. Ten bęben wyhamowywał. Linki były tak zaczepione przez bęben, że mimo wszystko, gdy to szarpnęły, to te dwie stalowe linki się urwały. Normalnie można byłoby powiesić na nich samochód. Walnąłem głową o ziemię, z tym, że uderzyłem trochę bokiem. Tam trochę zamortyzowałem barkiem, trochę ręką i zawieźli mnie do szpitala.

- relacjonował Strasburger. Z uśmiechem wrócił do tych wspomnień, gdy w stroju cyrkowca przewieźli go kartką. Były obawy, że kręgosłup jest pęknięty, że obrażenia są wewnętrzne. Ostatecznie skończyło się na wstrząsie mózgu, pęknięciu nadgarstka i problemów z kolanem. Udowodnił sobie i innym, że nie wolno ciągle się ścigać, być na granicy, żeby komuś coś udowodnić. Dzięki temu wypadkowi nabrał pokory w życiu.