Doda i Justyna Steczkowska mają za sobą trudne doświadczenia. Kilka lat temu media żyły ich konfliktem. Do jego eskalacji doszło w 2008 roku, kiedy to Steczkowska objęła posadę gospodyni show "Gwiazdy tańczą na lodzie", w którym Doda była jurorką. Jako że program był emitowany na żywo, realizatorzy nie byli w stanie nic zaradzić na ostre wymiany zdań. Rabczewska wielokrotnie tłumaczyła później w wywiadach, że jej słowa, nierzadko bardzo dosadne, były odpowiedzią na zaczepki ze strony Justyny Steczkowskiej, która miała ją atakować, gdy ta dopiero znajdowała się u progu popularności i nie miała jeszcze takiego obycia w radzeniu sobie z atakami w show-biznesie.
Do pojednania piosenkarek doszło w 2019 roku, kiedy Doda zaapelowała do Justyny Steczkowskiej i Edyty Górniak o pogodzenie się i zorganizowanie koncertu pod szyldem "Artyści przeciw nienawiści". Starająca się o możliwość reprezentowania Polski w Konkursie Piosenki Eurowizji 2025 artystka przystała na propozycję i 27 lutego w Atlas Arenie w Łodzi wykonała hit "Wracam do domu". Teraz, po 6 latach od tej chwili, opowiedziała o kulisach pojednania z Dodą w studiu Radia ESKA.
Zobacz też: Doda pisała ze Steczkowską po ogłoszeniu wyników. Nawiązała do 0 punktów! Wiedziała pierwsza?
Justyna Steczkowska o Dodzie
Justyna Steczkowska była gościem cyklu "ESKA REAKCJE" Radia ESKA. Piosenkarka reagowała na swoje występy, w tym ten z Dodą, podczas jubileuszu piosenkarki na sopockiej scenie w 2022 roku. Autorka hitu "Gaja" wyznała, że nie są z Dodą przyjaciółkami, ale żyją w dobrych relacjach. Opowiedziała, jak doszło do tego szeroko komentowanego pojednania.
To się zaczęło wcześniej, kiedy Doda zaprosiła wszystkich artystów do takiego dużego koncertu na rzecz porozumienia. Dowiedziałam się o tym później, bo byłam na warsztatach, odcięta od świata, zobaczyłam to zaproszenie i przyjęłam je z wielką ochotą, żeby ten konflikt, który kiedyś rzeczywiście zaistniał, taki mocny, poszedł w niepamięć - zaczęła.
Gwiazda sama musiała przepracować to, z czym mierzyła się podczas realizacji formatu "Gwiazdy tańczą na lodzie".
Nie trzymałam żalu w sobie od dawna, zrobiłam z tym porządek dla dobra samej siebie. Kiedy Doda powiedziała "zróbmy to, pokażmy światu, że ludzie mogą się pogodzić", ja już dawno byłam ze sobą pogodzona i tym, co się wydarzyło. Uważałam, że to dobrze pokazać innym, że nawet przy takiej ilości złych słów, jakie wydarzyły się ze strony Doroty w moją stronę w programie "Gwiazdy tańczą na lodzie", że można nauczyć się czegoś, wyciągnąć z tego lekcje i podać sobie rękę - wyznała.
Piosenka, podobnie do Dody, podkreśla, iż choć życzą sobie dobrze, nie są przyjaciółkami.
Gdy Doda miała swoje -lecie, zaprosiła mnie po to, żebyśmy zaśpiewały właśnie "Znak pokoju", taki piękny gest. Od tej pory, nie można powiedzieć, że jesteśmy przyjaciółkami, bo przyjaźń jest czymś bardzo głębokim i zupełnie innym, ale na pewno dobrze sobie życzymy, wspieramy się i trzymamy za siebie kciuki. Na pewno nie ma między nami złych emocji, a to jest najważniejsze - podsumowała.