Justyna Steczkowska na Eurowizji to marzenie fanów nie tylko wokalistki, ale i samego konkursu. Wielu z nich do samego końca wierzyło, że to właśnie artystka poleci do Malmo w Szwecji, by reprezentować nasz kraj z utworem "WITCH-ER (Tarohoro)". Tak się jednak nie stało. Justyna Steczkowska przegrała z Luną jednym punktem. Mimo tego to właśnie ona wydaje się być największą wygraną. Za sprawą doskonale przyjętego - również za granicą - kawałka, wokalistka dotarła do nowego grona fanów, którzy tłumnie pojawili się na jej koncercie w warszawskiej Stodole. Podczas wydarzenia gwiazda zaprezentowała materiał ze swojej najnowszej płyty "WITCH (Tarohoro)", w tym singiel "Gaja", o którym mówi się w kontekście eurowizyjnej propozycji na 2025 rok. Zgodnie z obowiązującym regulaminem Steczkowska nie może potwierdzić, czy wysłała zgłoszenie. Gdy fani pod sceną zaczęli skandować hasło "Eurowizja", odpowiedziała.
Justyna Steczkowska na Eurowizji
W przyszłym roku minie dokładnie 30 lat od historycznego udziału Justyny Steczkowskiej w Eurowizji. Czy gwiazda zechce świętować ten wyjątkowy jubileusz na eurowizyjnej scenie, ponownie reprezentując nasz kraj? Wielu fanów konkursu wierzy, że tak się stanie.
Spore grono wielbicieli Konkursu Piosenki Eurowizji zawitało na warszawski koncert artystki w Stodole, który miał miejsce w niedzielę, 8 grudnia. Gdy publiczność zaczęła skandować hasło "Eurowizja", Justyna Steczkowska odpowiedziała.
Musicie to nagrać i wysłać do telewizji. Ja już nic nie mogę na to poradzić - powiedziała z uśmiechem.
Chcielibyście, żeby artystka ponownie reprezentowała Polskę na ESC?