Marcin Maciejczak wydał niedawno swoją nową płytę "Destroy Me, Today", na której obnażył się przed swoimi słuchaczami. Wydawnictwo stanowi podsumowanie trzech ostatnich lat w jego życiu. Artysta podsumowuje na nim m.in. rozczarowania miłosne czy dzieli spostrzeżeniami na temat bycia "delulu". Nie jest tajemnicą, że na krążku znalazły się kawałki, z którymi Marcin Maciejczak chciał reprezentować Polskę na Eurowizji. Zwycięzca 3. edycji "The Voice Kids" zgłosił do preselekcji dwa kawałki: "Devil of Love" oraz "Wonderful". Mimo świetnego odzewu, nie zakwalifikował się do TOP10 i nie pojawił w krajowych eliminacjach.
- Dostałem zaproszenie na to tajemnicze spotkanie w murach TVP. Wyszedłem stamtąd bardzo usatysfakcjonowany i szczęśliwy, bo moje piosenki nie należą do łatwych. Bardzo się cieszyłem, że podołałem temu zadaniu. Dużo pracy kosztowało mnie przygotowanie do tego przesłuchania, bardzo się stresowałem, ale bardzo dobrze sobie poradziłem, tak uważam. Dostałem feedback od telewizji, że świetnie mi poszło, no ale decyzja nie należała do mnie - powiedział w Esce.
Tylko u nas ocenił szanse Justyny Steczkowskiej na Eurowizji.
Maciejczak o Steczkowskiej
W 2021 roku Marcin Maciejczak połączył siły z Justyną Steczkowską i wspólnie nagrali utwór "Nie poddawaj się". Piosenkarka mianowała wówczas 19-latka swoim scenicznym synem. Jak wokalista ocenia utwór "Gaja"?
- Na początku powiedziałem: "O, Witch-er chyba fajniejsze", ale gdy zobaczyłem Justynę na preselekcjach i to, co się tam działo. Ona na tych skrzypcach, które pewnie nie są podłączone, latającą, tańczącą, cudownie wyglądającą... Ma piękne włosy, gładką twarz, wow. Jestem fanem. Justyna, trzymam kciuki - powiedział.
Zapytany o to, które miejsce typuje, artystka podkreślił, iż TOP5 byłoby zadowalającym wynikiem.
- Pierwsza piątka będzie super, więc trzymam kciuki - podsumował.