Justyna Steczkowska może reprezentować Polskę na Eurowizji 2025. Wcześniej musi jednak wygrać preselekcje i aby zdobyć głosy widzów, zamierza przygotować jedno z największych show w swojej karierze. Jak sama mówi w rozmowie z ESKĄ, "Gaja" to utwór, który wymaga ruchu, aby porwać publiczność. Z tego powodu gwiazda trenuje już z tancerzami. W rozmowie z Michałem Hanczakiem zdradziła, że ma ambicje na bardzo trudny ruch w czasie swojego występu.
Wymyśliliśmy, że nawet polecę na chwilę w górę. [...] To trzeba zrobić na własnych rękach i jeszcze śpiewając w czwartej oktawie i potem jeszcze spaść z powrotem. [...] To jest trochę niemożliwe i nie wiem, czy to się uda. Właśnie dzisiaj jestem z kaskaderami umówiona, żeby to sprawdzić. Zobaczymy. Jeśli się uda, to będzie to naprawdę wow - mówi Justyna Steczkowska.
ZOBACZ TAKŻE: Justyna Steczkowska wybrała kreację na preselekcje do Eurowizji. Postawi na lateks!
Justyna Steczkowska stawia sobie wysoko poprzeczkę
Justyna Steczkowska wyjaśniła, dlaczego taki pomysł jest ryzykowny i wymaga od niej dużo prób. Jak powiedziała w wywiadzie dla Radia ESKA, śpiewanie w momencie, kiedy ciało wykonuje takie ruchy, jest niezwykle skomplikowane.
Musisz się trzymać na rękach, musisz śpiewać i przepona musi się bardzo wysilić. Podobnie jak struny, żeby w czwartej oktawie śpiewać dźwięki. Jest wysoko i jest trudniej. Wymaga to więcej siły i zaangażowania - opowiada piosenkarka.
Czy Justyna Steczkowska faktycznie poleci w górę podczas występu? Przekonamy się 14 lutego, bo to właśnie wtedy odbędzie się finał polskich preselekcji. Więcej na temat jej występu dowiecie się w wywiadzie, który możecie usłyszeć niżej w tym artykule.