Dawno, dawno temu, Britney Spears i Justin Timberlake uchodzili za parę idealną. Oboje robili wielkie kariery muzyczne, ich hity nucili nastolatkowie na całym świecie, a oni sami wydawali się być ze sobą bardzo szczęśliwi. Kto nie pamięta ich słynnych jeansowych strojów? Dzięki nagraniu, jakie Britney Spears zamieściła na swoim Instagramie, wielbiciele tej niegdyś cudownej pary mogli poczuć, jakby cofnęli się w czasie o tych kilkanaście lat. Mianowicie, księżniczka popu opublikowała w sieci wideo, na którym widać ją tańczącą do singla promującego album Justina Timberlake'a z 2018 roku. Gwiazda z rozbrajającą szczerością przyznała, że zdaje sobie sprawę z faktu, iż jej rozstanie z Justinem było jednym z najgłośniejszych blisko dwadzieścia lat temu, niemniej jednak wciąż uważa, że jest on muzycznym geniuszem.
Post Britney Spears odbił się szerokim echem w mediach. Na zaczepkę zareagował sam Justin Timberlake, który jeszcze kilka lat temu, w jednym z wywiadów wyznał, że z chęcią spotkałby się z księżniczką popu w studiu nagraniowym, by popracować nad wspólnym utworem. I choć plany te spełzły na niczym, możliwe, że po zobaczeniu awansu singla Filthy na listach przebojów, będącego efektem wpisu księżniczki popu, wykona on ruch w tym kierunku.
Justin Timberlake - piosenka Filthy znów na topie
Choć utwór Filthy nie odniósł wielkiego sukcesu komercyjnego, dzięki Britney Spears przeżywa swoją drugą młodość. Pod teledyskiem, który zgromadził ponad 80 milionów wyświetleń, można znaleźć wiele komentarzy w stylu: Kto wpadł posłuchać tej piosenki z powodu Britney? Wzrost zainteresowania kawałkiem znalazł też swoje odbicie na listach przebojów. Piosenka znajduje się obecnie na 159. miejscu notowania iTunes US, uwzględniającego najpopularniejsze obecnie numery. Całkiem niezły wynik jak na piosenkę, która ma ponad dwa lata, prawda? Myślicie, że Justin podziękuję Britney albo odwdzięczy się jej i zatańczy np. do Toxic?