Julia Żugaj

i

Autor: AKPA

gwiazdy

Julia Żugaj pod ostrzałem fanów. Dostało się jej za jedno zdanie! "Przepraszam, myszeczko, nie mogę polubić"

2024-03-19 11:25

Jakiś czas temu Julia Żugaj była gościem targów książki w Poznaniu. Influencerka musiała jednak odmówić nagrania pozdrowień ze względu na napięty harmonogram, co nie spodobało się internautom. Pod najnowszym nagraniem gwiazdy pojawiło się całe mnóstwo komentarzy o tej samej treści. O co chodzi z "Przepraszam, myszeczko, nie mogę polubić”?

W ciągu kilku lat działalności w sieci Julia Żugaj zbudowała prawdziwe imperium. Idolka dzieci i nastolatków jest jedną z topowych polskich influencerek, a jej zasięgi liczone są w milionach. Żugajki, bo tak pieszczotliwie nazywa swoich fanów, to bez wątpienia jeden z najbardziej oddanych i zaktywizowanych fandomów. Mając przede wszystkim nieletnich wielbicieli, Julia musi bardzo uważać na to, co mówi oraz robi. Dość szerokim echem w mediach społecznościowych odbiła się sytuacja, do której doszło kilka dni temu w Poznaniu. Julia wspólnie z Przemkiem Corso pojawiła się na targach książki, by promować wydaną w ubiegłym roku pozycję "Tak miało być". Ze względu na ograniczony czas influencerka nie mogła poświęcić wiele czasu fanom, tak jak do tej pory. Gdy jedna z fanek poprosiła o nagranie pozdrowień, Żugaj odmówiła, mówiąc:

Nie mogę myszeczko pozdrawiać dzisiaj, tylko podpisy...

Afera wybuchła po tym, gdy okazało się, że Julia ostatecznie zdecydowała się na nagranie pozdrowień dla jednej osoby. Pod postami gwiazdy sieci pojawiło się całe mnóstwo nawiązujących do jej słów komentarzy. Influencerka już to wyjaśniła.

YouTube Julia Żugaj Bestsellery Empiku | Wywiad Eska

Julia Żugaj wyjaśniła aferę

Od kilku dni pod postami Julii Żugaj pojawia się sporo komentarzy o tej samej treści: "Przepraszam, myszeczko, nie mogę polubić". Jest to oczywiście bezpośrednie nawiązanie do viralowego nagrania, na którym widać, jak influencerka odmawia jednej ze swoich fanek. Widząc zamieszczanie, Żugaj zdecydowała się wyjaśnić, dlaczego zdecydowała się na nagranie pozdrowień dla jednej osoby, a nie wszystkich.

Chciałabym wam wyjaśnić tą sprawę z targów książki, bo wiem, że może być to ciężkie do przyjęcia, ale ogólnie było tak, że chcieliśmy zdążyć z całą kolejką w 5 godzin, więc ustaliliśmy z organizatorami, że staramy się robić tylko podpisy i zdjęcia i nie nagrywałam pozdrowień. Tak mówiłam wszystkim, którzy podchodzili. Zrobiłam, fakt, jeden wyjątek dla chłopaka, który poprosił o pozdrowienia dla jakiejś dziewczyny na urodziny. Tylko dlatego to zrobiłam, że chłopak przyszedł, zrobił sobie jedno zdjęcie, poprosił o podpis na książkę i jego spotkanie trwałoby 15 sekund. Chciałam mu dać coś dodatkowo dla niego, żeby mógł ze mną spędzić więcej czasu... (...) Stwierdziłam, że tak będzie po prostu fair. Najwidoczniej nie wyszło - wyjaśniła.