Od chwili swojego debiutu Julia Wieniawa cały czas utrzymuje się w gronie najpopularniejszych, a zarazem najbardziej "klikalnych" nazwisk w polskim show-biznesie. Artystka zaczynała jako nastolatka, a popularność przyniosła jej rola w serialu "Rodzinka.pl". Media szybko zainteresowały się życiem prywatnym młodej gwiazdy, a to wszystko za sprawą jej pierwszego medialnego związku ze starszym od niej Antonim Królikowskim. Relacja nie przetrwała jednak próby czasu.
Na przestrzeni lat media plotkarskie żyły jeszcze związkiem Julii Wieniawy z Baronem oraz Nikodemem Rozbickim, z którym aktualnie, mimo rozstania, ma bardzo dobre relacje. Od kilku tygodni w sieci huczy o rzekomym romansie Julii z Maciejem Zakościelnym, których przyłapano razem na mieście. Zapytana o to, czy dziwi ją, że po tylu latach wciąż jest łakomym kąskiem dla paparazzi, gwiazda wspomniała o stosowaniu podwójnych standardów i sposobach na ochronę życia prywatnego.
Julia Wieniawa o podwójnych standardach
W rozmowie z Filipem Borowiakiem z "WP" Julia Wieniawa nie odniosła się bezpośrednio do plotek dot. jej rzekomego romansu z popularnym aktorem, jednak wskazała na to stosowanie podwójnych standardów. Zdaniem gwiazdy kobietom w show-biznesie można znacznie mniej niż mężczyznom. Są one bowiem często slut-shamingowane w komentarzach. Często pod artykułami pojawiają się takie opinie: "Ale ona ma przebieg", "Puchar przechodni".
Nawet jeśli byłaby to prawda, to dlaczego są podwójne standardy? Strasznie mnie to wkurza, że kobiety mogą mniej, nie tylko w tym kraju, ogólnie na świecie. (...) Czytamy o sobie nieprzyjemne komentarze. Abstrahując od tego, że to nie prawda, to nawet jeśli - co wam do tego? Jak to powiedziała Kalina Jędrusik - "Będę się bzykać z kim chcę i tobie nic do tego, tak?". I taka jest prawda. Dlaczego my się interesujemy czyimś życiem, kto z kim chodzi do łóżka lub nie chodzi? - podsumowała.