Janusz Józefowicz uchodzi za guru w świecie musicalu. Artysta wyniósł tę formę sztuki w Polsce na zupełnie inny, nieznany wcześniej poziom. Nic dziwnego, że produkcja "Tańca z gwiazdami" pomyślała o nim w kontekście jurora. Janusz Józefowicz oceniał zmagania uczestników najpopularniejszego formatu tanecznego w 13. edycji, jesienią 2011 roku. Była to ostatnia odsłona "Tańca z gwiazdami" w stacji TVN. Aby podnieść wyniki oglądalności, oprócz Józefowicza, angaż do produkcji otrzymała również jego żona - finalistka programu, wokalistka i aktorka Natasza Urbańska. Janusz Józefowicz dał się zapamiętać widzom jako bardzo surowy sędzia. Czasami jego noty były jeszcze niższe niż te, którymi uczestników nagradzała Iwona Pavlović! Za kulisami finału 28. edycji "Tańca z gwiazdami" zapytaliśmy Nataszę Urbańską, jak z perspektywy czasu ocenia postawę swojego małżonka. Gwiazda żałuje, że nie mógł pokazać więcej.
Natasza Urbańska o Józefowiczu
Natasza powróciła do "Tańca z gwiazdami", ale jako gość. Format jest bliski jej sercu, bowiem nie tylko walczyła w nim o zwycięstwo, ale również była jedną ze współprowadzących. Zapytana o to, jak ocenia poczynania męża, zdradziła, czego najbardziej żałuje.
Bardzo mi się podobał. Jego poczucie humoru... Ja jeszcze bym go przytrzymała dłużej, bo on się dopiero rozkręcał. Janusz, jak się go dłużej pozna, to jest ziomek, człowiek do rany przyłóż, a do tego jego poczucie humoru, takie stwistowane... Jeszcze mógłby pokazać co nieco. Byliśmy wspólnie w tej edycji, ja byłam prowadzącą, a Janusz był w jury. Fajnie to wspominam! - podsumowała.
Oglądaliście tamtą edycję?