Mocne słowa?

Jan Englert nie wytrzymał. Powiedział do dziennikarza: "Strasznie pan mnie nudzi"

2025-04-14 15:40

Po ponad dwóch dekadach wybitny aktor Jan Englert przestaje pełnić funkcję dyrektora Teatru Narodowego w Warszawie. Na pożegnanie zasłużonego artysty wystawiony został spektakl "Hamlet", w którym zagrały jego żona i córka. W premierze uczestniczyli m.in. dziennikarze. W rozmowie z jednym z nich Englert nie powstrzymał się przed dosadnym komentarzem.

Zaangażowanie do sztuki Barbary Ścibakówny i Heleny Englert było kontrowersyjne i poskutkowało zarzutami nepotyzmu w teatrze. 12 kwietnia, podczas premiery "Hamleta", Jan Englert udzielał wywiadów obecnym na miejscu dziennikarzom. W końcu postanowił ostro zakończyć jedną z rozmów. O co poszło?

Tomasz Jakubiak wrzucił nowe nagranie ze szpitala. Zaapelował do fanów

Jan Englert w mocnych słowach do dziennikarza

Emocjonalna wypowiedź padła w rozmowie z Maksem Behrem, reporterem śniadaniowego programu "halo tu polsat". 81-letni aktor, który w tym roku żegna się z funkcją szefa ważnej instytucji, nie chciał ponownie odpowiedzieć na pytanie o to, dlaczego zdecydował się właśnie na "Hamleta". Jego zdaniem, "nie ma lepszego utworu", a tłumaczenie tej kwestii najwyraźniej nie odpowiadało jego oczekiwaniom wobec mediów. Na zakończenie wypowiedzi Englert odniósł się też do kwestii parcia na szkło oraz korzystania ze sztucznej inteligencji.

Zobacz też: Jan Englert o używkach w teatrze. "To zaprzeczenie aktorstwa"

"Proszę pana, koniec tego pytania, dostaję je od wszystkich państwa. Pytanie aktora, reżysera, dlaczego robi 'Hamleta', jest banalnym do bólu, bo nie ma lepszego utworu. Koniec. Strasznie pan mnie nudzi, przepraszam bardzo, ale pan jeden temat jątrzy w kółko, ja mam odpowiadać w kółko na to samo pytanie. Mówię krótko i węzłowato: mam nadzieję, że pokolenie, dla których już nie jest sensacją portal i nie mają już parcia na szkło, które zaczyna sięgać głębiej, dalej, to pokolenie ma szansę obronić się przed sztuczną inteligencją. Koniec. Jak pan lubi sztuczną inteligencję, to pan leży. Do widzenia!" - powiedział.

"Pytania pokolenia trzydziestolatków"

W wyniku swojej reakcji na pytania dziennikarza, w tym o kwestię młodego pokolenia, aktor wypowiedział się również o stosunku młodszych od siebie ludzi do zdobywania informacji. W dość niespodziewanej odpowiedzi rozemocjonowany Englert skwitował, że w dobie mediów społecznościowych powinno się pogłębiać informacje zamiast korzystania z tych gotowych.

Zobacz też: Maciej Musiał zachwycony Heleną Englert w spektaklu. "Była świetna"

"Pana pytania są pytaniami takimi, właśnie, pokolenia trzydziestolatków. Musi być wszystko uporządkowane, tu w Wikipedii, tam w TikToku... Nie ma tak w życiu, a szczególnie artystycznym. Nie ma szuflad, nie ma półek, nie ma adresów. Trzeba szukać nowych adresów, a nie korzystać z tego, co jest do wyciągnięcia za pomocą kliknięcia. To, co pan klika, to jest tylko informacja. Informacja nabiera sensu wtedy, kiedy pan interpretuje informację" - powiedział zirytowany Jan Englert.

Dość emocjonalne słowa wieloletniego szefa Teatru Narodowego wywołały niemałe poruszenie. Część internautów podziela jego zdanie i uważa, że miał prawo się unieść. Nie brakuje jednak także komentarzy o tym, że Englert dał się ponieść emocjom i niesłusznie "zbeształ" wykonującego swoją pracę dziennikarza.