Jakub Rzeźniczak od lat jest postacią, która regularnie wzbudza kontrowersje. Zarówno za sprawą kariery sportowej, jak i życia prywatnego. Były piłkarz częściej pojawia się na nagłówkach w kontekście swoich burzliwych związków i osobistych dramatów, niżeli zawodowych osiągnięć. Ostatnio znowu znalazł się w centrum uwagi, ponieważ zdecydował otworzyć się przed kamerami i opowiedział o najtrudniejszych momentach swojego życia.
Wśród wielu tematów nie zabrakło nawiązania śmierci syna, który według relacji, zmarł mu na rękach.
Zobacz też: Jakub Rzeźniczak zareagował na śmierć byłej partnerki. Wymowne słowa
Jakub Rzeźniczak - syn
W najnowszym odcinku "Mistrzowskich pojedynków. Eternal Glory” były piłkarz otworzył się na temat śmierci swojego syna. W szczerej rozmowie wspominał, że Oliwier zmarł mu na rękach.
Mam wrażenie, że czekał na mnie. Przyleciałem do szpitala o 20:00, minęło kilka godzin i odszedł - wyznał ze łzami w oczach.
Piłkarz nie ukrywa, że oprócz bólu związanego z utratą dziecka, musiał zmierzyć się z falą hejtu. Internauci nie szczędzili mu gorzkich słów, krytykując m.in. to, jak powinien przeżywać żałobę.
Ludzie pisali, że powinienem być w żałobie rok, chodzić smutny… Jakby to od nich zależało, ile ktoś potrzebuje czasu na poukładanie się w środku.
Po tych bolesnych doświadczeniach Jakub Rzeźniczak związał się z Pauliną Nowicką, która została jego żoną. Ich ślub był dla niego próbą odnalezienia nowego sensu życia.
Byłem tak słaby od tego smutku, że gdybym nic nie zmienił, nie wiem, jakby się to skończyło. Usiadłem z Pauliną i stwierdziliśmy, że musimy coś zrobić dla siebie, bo inaczej ta droga prowadzi w jedno miejsce - wyznał.
W lutym 2024 roku para powitała na świecie córeczkę Antosię. Choć piłkarz wydaje się być teraz bardziej stabilny, sam przyznaje, że cień przeszłości wciąż za nim podąża.