Izrael wnosi pozew za odwołanie koncertu przez Lorde. To pierwszy taki przypadek w historii muzyki i w przyszłości, może stanowić precedens w podobnych wypadkach. Przypomnijmy sytuację, której dotyczy cała sprawa. Na ogłoszonej w 2017 roku trasie koncertowej Lorde, było izraelskie miasto Tel Awiw (występ miał się odbyć w czerwcu 2018). Dwoje nowozelandzkich pisarzy, wysłało wtedy list otwarty do artystki. Chcieli, by Lorde odwołała koncert w ramach protestu przeciwko polityce Izraela.
Wielką gwiazdą może się wkrótce zainteresować sąd. Shakira ma bowiem kłopoty z prawem, a śledztwo w jej sprawie własnie ruszyło. Szczegóły poznacie na ESKA.pl.
Ciąg dalszy sprawy odwołanego koncertu Lorde
List oraz krytyka, jaka spadła na Lorde, sprawiły, że piosenkarka zrezygnowała z występu. Teraz sprawa zyskuje ciąg dalszy, gdyż Izrael chce wnieść pozew! Nie jest on skierowany bezpośrednio przeciwko Lorde. Pozwani mają zostać Nadi Abu-Shahab i Justine Sachs - dwoje autorów listu do Lorde.
Ten pozew jest próbą wywarcia prawdziwych konsekwencji dla tych, którzy celowo atakują Izrael i starają się narzucić niesprawiedliwe i nielegalne bojkoty przeciwko państwu żydowskiemu - powiedziała Nitsana Darshan-Leitner, znana izraelska prawniczka, zaangażowana w sprawę.
Mariah Carey może stracić aż 3 mln dolarów. Sprawdź, za co artystka została pozwana!
Pierwszy taki pozew w historii
Co ciekawe, pozew to pierwszy taki przypadek w historii. Jeśli pisarze faktycznie zostaną ukarani, podobne prawo może być wykorzystywane w innych krajach. To bardzo ograniczyłoby możliwości działania grup działających na rzecz praw człowieka. Autorka hitów Green Light i Perfect Places, jeszcze nie skomentowała sytuacji.