Izrael jest największym problemem Eurowizji 2024. Udział tego kraju powoduje protesty, a propalestyńscy aktywiści zapowiadają bojkot wydarzenia. Dla wielu osób nie do pomyślenia jest, aby kraj, który oskarżany jest o ludobójstwo, brał udział w konkursie muzycznym promującym jedność. Europejska Unia Nadawców tłumaczy jednak, że Eurowizja jest konkursem nadawców, a nie rządów, i nie ma powodów do zdyskwalifikowania telewizji KAN. Mimo tego udział Izraela do końca nie był pewny, ponieważ EBU kilka razy odrzuciło zgłoszone piosenki z powodu politycznego przekazu. Ostatecznie zaakceptowano utwór "Hurricane", którego premiera odbyła się 11 marca. Internauci uważnie przeanalizowali tekst. Czy izraelska propozycja na pewno nie próbuje oczyścić wizerunku kraju? Wielu fanów Eurowizji uważa, że tekst nawiązuje do ataków Hamasu z października ubiegłego roku.
Eurowizja 2024 - Izrael z polityczną piosenką?
Choć w tekście piosenki "Hurricane" nie ma bezpośrednich nawiązań do wydarzeń z 7 października 2023, niektórzy uważają, że utwór można interpretować pod tym kątem. - Dziś wieczorem ktoś ukradł księżyc. Zabrał moje światło. Wszystko jest czarno-białe. [...] Kochanie, obiecaj mi, że znowu mnie przytulisz. Wciąż jestem załamana przez ten huragan - śpiewa w swojej eurowizyjnej piosence Eden Golan. Autorzy utworu tłumaczą, że jest on o "walce z osobistym kryzysem". Przeciwnicy udziału Izraela w konkursie uważają jednak, że podmiot liryczny opowiada o strachu przed atakami Hamasu. Warto dodać, że wcześniej utwór nosił tytuł "October Rain", jednak słowa zostały zmienione z powodu zbyt oczywistego nawiązania do 7.10.2023.