Na pierwszy rzut oka, bryła iPhone’a 16 Pro to niemal to samo, co już dobrze znamy. Aluminiowa ramka, szkło z tyłu i ten specyficzny ciężar, który sprawia, że nowy model iPhone jest bardziej „pro” i zdecydowanie wyróżnia się na tle dostępnych na rynku plastikowych zabawek. Niby minimalna różnica, a jednak wyraźna – może to dzięki subtelnym zmianom w obudowie, amoże po prostu tej „pustynnej” wersji obudowy, która wygląda bardziej dystyngowanie.
![iPhone 16 Pro – gdy smartfon przestaje być tylko smartfonem](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-Sc5H-z5BP-rHvG_iphone-16-pro-gdy-smartfon-przestaje-byc-tylko-smartfonem-664x0-nocrop.jpg)
i
Więcej jasności, więcej życia
O ile rok temu byłam zachwycona ekranem w 15 Pro, o tyle teraz wydaje się, jakby 16 Pro wprowadził mnie na jeszcze wyższy poziom. Apple twierdzi, że dodano więcej jasności, i choć to tylko cyferki, to w praktyce robi różnicę. W jasnym słońcu ekran trzyma się wyjątkowo dobrze, kolory są soczyste, a HDR – no cóż, HDR jest fenomenalny.
Wyświetlacz w 16 Pro ma coś, czego nie da się opisać – trzeba to zobaczyć na własne oczy. To jak z drobnymi korektami w postprodukcji, które od razu rzucają się w oczy, ale trudno je dokładnie opisać. Dla kogoś, kto regularnie przegląda zdjęcia i wideo, różnica jest zauważalna.
Pamięć 1 TB – może przesada, ale…
Przyznaję, że kiedy usłyszałam o terabajcie w telefonie, zaśmiałam się pod nosem. Kto tego potrzebuje? Otóż, ja. Prawda jest taka, że z każdą generacją iPhone’a robię coraz więcej materiałów, coraz więcej filmów, a także – co odkryłam dopiero teraz – trzymam ich na telefonie naprawdę sporo. Moje wideo w 4K HDR i zdjęcia z nowym trybem ProRAW wcale nie są małe, a teraz mogę je nosić ze sobą bez potrzeby ciągłego przerzucania do chmury. Nie da się ukryć, że 1 TB to nie jest zwykły dodatek, tylko komfort, do którego łatwo się przyzwyczaić.
![iPhone 16 Pro – gdy smartfon przestaje być tylko smartfonem](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-YPDT-Wiab-R7nd_iphone-16-pro-gdy-smartfon-przestaje-byc-tylko-smartfonem-664x0-nocrop.jpg)
i
W aparacie jest moc
To część, na którą czekałam najbardziej. iPhone 16 Pro ma aparat, który, przynajmniej w moim odczuciu, zaczyna ocierać się o sprzęt profesjonalny. Choć różnice między 15 Pro a 16 Pro nie wydają się ogromne na papierze, to w praktyce aparat w 16 Pro bije swojego poprzednika. Tryb nocny – fenomenalny. Zdjęcia robione po zmroku są wyraźniejsze, mają lepszy kontrast, a szumy to już niemal przeszłość. W trybie portretowym zauważam głębsze, bardziej realistyczne rozmycie tła – efekt prawie jak z lustrzanki. Zoom? Jeszcze lepszy niż w 15 Pro, choć tu Apple mogłoby posunąć się jeszcze dalej.
Tryb wideo zyskał dodatkowe narzędzia, a stabilizacja jest po prostu doskonała. Filmy w rozdzielczości 4K 60 FPS wyglądają jakby były kręcone na gimbalu. Apple postarało się też o lepszą jakość dźwięku przy nagrywaniu, więc efekty są jeszcze bardziej satysfakcjonujące. Czy mogłam chcieć więcej? Może. Ale też przyznaję, że dopiero teraz czuję, że telefon może w pełni zaspokoić moje fotograficzne potrzeby.
![iPhone 16 Pro – gdy smartfon przestaje być tylko smartfonem](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-LEdi-3Rrq-8YWh_iphone-16-pro-gdy-smartfon-przestaje-byc-tylko-smartfonem-664x0-nocrop.jpg)
i
Wydajność – szybciej, płynniej, naturalniej
Apple nigdy nie zawodzi w kwestii płynności działania, ale muszę przyznać, że 16 Pro jest naprawdę szybki. Przełączanie się między aplikacjami to jak jazda po autostradzie bez ograniczeń prędkości. Przy obróbce zdjęć i wideo czuć, że wszystko działa tak, jak powinno, bez chwili zawahania. Oczywiście czip A18 Pro, czyli nowy procesor, radzi sobie świetnie z grami i aplikacjami AR, ale dla mnie najważniejsza jest płynność, z jaką mogę pracować z multimediami.
Smartfon na lata?
Czy coś się zmieniło w kwestii baterii? Owszem, i to na lepsze. 16 Pro trzyma się dłużej niż 15 Pro, co jest miłym zaskoczeniem. Przy intensywnym użytkowaniu bateria trzyma spokojnie od rana do wieczora, a to coś, czego nie mogłam powiedzieć o poprzednim modelu. Pewnie, że ładowanie co noc nadal jest obowiązkowe, ale w końcu to smartfon, a nie powerbank. Na plus również fakt, że Apple nie poskąpiło szybkiego ładowania, więc nawet chwila przy ładowarce pozwala zyskać całkiem sporo.
![iPhone 16 Pro – gdy smartfon przestaje być tylko smartfonem](https://cdn.galleries.smcloud.net/t/galleries/gf-49Xt-MhJV-yQWW_iphone-16-pro-gdy-smartfon-przestaje-byc-tylko-smartfonem-664x0-nocrop.jpg)
i
Czy iPhone 16 Pro to smartfon, który warto kupić, jeśli już ma się 15 Pro? Dla większości pewnie nie – ale dla takich użytkowników jak ja, którzy potrzebują jakości na najwyższym poziomie, to zdecydowanie dobra inwestycja. Można śmiało powiedzieć, że Apple dopracowało swoje urządzenie w najważniejszych aspektach, podnosząc poprzeczkę właśnie tam, gdzie tego oczekiwałem. Czy mogę się do czegoś przyczepić? Być może wciąż do ceny – ale prawda jest taka, że za taki sprzęt byłam gotowa zapłacić sporo, a w porównaniu z poprzednikiem i tak jest pod tym względem lepiej.