Tomasz Karolak, pomimo wielu lat od jego aktorskiego debiutu, nadal jest rozchwytywaną gwiazdą, o którą starają się najważniejsi producenci filmowi w naszym kraju. Za wieloma propozycjami i angażami idą również spore pieniądze. Dodając do tego zespół "Pączki w Tłuszczu" oraz fakt bycia dyrektorem teatru IMKA - wiele osób z pewnością mogłoby pomyśleć, że aktor nie powinien narzekasz na swoje zarobki. Aktor wcielający się w rolę Mikołaja z "Listów do M" zdradził jakiś czas temu, że satysfakcjonująca ilość pieniędzy, dzięki może godnie żyć w Warszawie to 40 tysięcy złotych miesięcznie. Wypowiedź wywołała ogromne kontrowersje w sieci. Internauci nie mogli uwierzyć w to, jak wygórowaną kwotę podał, podkreślając przy tym, że niektórzy marzą o tym, by w miesiącu mieć chociaż małą część z tego.
To jak ja mam wyżyć za 2500 emerytury?
W głowie się przewraca... 40 tys. na miesiąc. Normalni ludzie mają 40 tys. na rok - żalili się internauci.
Co ciekawe, podczas wywiadu w show "Biznes klasa" aktor pożalił się, że jeśli chodzi o zarobki, to wypada mizernie na tle amerykańskich aktorów
Tomasz Karolak - zarobki
Jeden z najbardziej zapracowanych rozpoznawalnych polskich aktorów ujawnił, o co dokładnie mu chodziło. Zdradził, że wiele osób ma mylne wyobrażenie na temat pracy ludzi z jego branży.
Myślicie, że jak aktor zagra w "Listach do M.", później leży do góry kołami przez rok, no nie jest tak. Jest powszechne przekonanie, że my jesteśmy milionerami, a tak nie jest. To nie są stawki zachodnich gwiazd. Jak grasz główną rolę, to zarobisz 200 tys. złotych w filmie, który oglądają miliony ludzi. Cały czas muszę kombinować, żeby nie zabrakło na dzieci. No bo mam też przecież samochodowe leasingi. To nie jest tak, że leżę do góry kołami - wyjawił w programie "Biznes klasa".
Teraz "Super Express" postanowił podliczyć zarobki Tomasza Karolaka. Jak zauważono, aktor tylko w ostatnim czasie pojawił się na planie kolejnej części "Listy do M." i wystąpił w nowym show TVN-u "Czas na show. Drag me out". Z wyliczeń wynika, że dzięki pracy przy pięciu dużych produkcjach, w 2023 roku na jego konto wpłynął milion złotych. Do jego gaży należy doliczyć również prowadzenie własnego teatru, w którym regularnie gra, ale również współprace reklamowe, które sam uznał za najlepsze źródło dodatkowego przychodu.
Kontrakty reklamowe z dużymi firmami - bank lub telefonia komórkowa - są dla aktora czy jakiekolwiek innego celebryty w tej chwili najbardziej opłacalne - przyznał.
Co myślicie o jego wyznaniu i obliczeniach "Super Expressu"? Czy milion złotych to dla Was dużo?