Jurorzy programu Idol, którego emisja planowana jest od 15 lutego o godz. 20:00 w Polsacie mają niezwykłe wspomnienia ze swoich studniówek. Naprawdę, nigdy byśmy ich o to nie podejrzewali… - Moja studniówka… to strasznie dawno temu było, jakiś XVII, a może XVIII wiek - żartuje jurorka Idola, Elżbieta Zapendowska. I dodaje – zostałam relegowana ze szkoły w Opolu i maturę zdawałam w takim małym miasteczku pod Opolem, Niemodlinie (...) i tam, na prawdziwym zamku była szkoła, aula na której mieliśmy studniówkę. Ponieważ była przewaga dziewcząt, zaprosili na tę naszą studniówkę chłopców z technikum leśnego. Ja niekoniecznie lubię mundury, chociaż, „leśne” są najładniejsze z tych wszystkich. Pamiętam tych pięknych, smukłych chłopaków z lasu, którzy przyszli w tych mundurach… Ale ja nie lubię takich zabaw, więc moja studniówka upłynęła mi jakoś bez wielkich emocji.
Wojtek Łuszczykiewicz: - Wymarzyłem sobie, że nie będę chodził do polskiego liceum, tylko do amerykańskiego… Jak postanowiłem, tak zrobiłem. Świętowanie tak zwanej studniówki było huczne – mieliśmy piękną wyprawę promem zamienionym w kasyno. Wieczór był wspaniały… Z pewnym drobnym wyjątkiem, jeśli chodzi o moją osobę – ponieważ nie miałem wtedy pieniędzy, żeby w tym uczestniczyć, przesiedziałem w sam w kącie, zrobiłem sobie zdjęcie i wróciłem do domu. Tak, było wspaniale. Do mojej studniówki wracam wspomnieniami co dzień…
Janusz Panasewicz zdawał maturę w Białymstoku, tam też miał swoją studniówkę, na której prezentował się tak elegancko, jak na zdjęciu. Spodziewalibyście się takiego wydania rockandrollowego idola? Najmniej wspomnień ze studniówki ma Ewa Farna, ponieważ, zdając maturę w Czechach, po prostu w ogóle jej nie miała… (Źródło: Polsat)