Aktualnie szaleje na Atlantyku, ale z godziny na godzinę przybiera na sile. Huragan Kirk szczególnie dał o sobie znać kilka dni temu na Oceanie Atlantyckim osiągając stały wiatr o prędkości nawet 230 km/h. Z czasem prędkość trochę zmalała, ale dalej utrzymuje się w tzw. trzeciej kategorii w skali Saffira-Simpsona. Na całe szczęście cyklon znajduje się nad wodami z dala od obszarów zamieszkałych, chociaż i tak powoduje wysokie fale, więc okoliczne wyspy stale przyglądają się żywiołowi. W niedzielę 6 października zagraniczne media i synoptycy podali do wiadomości, że huragan obiera kurs na Europę. Oczywiście zanim pojawi się u nas to odpowiednio straci na swojej sile, ale to wcale nie oznacza, że nie odczujemy skutków.
Huragan Kirk w Polsce. Szaleństwo pogodowe przed nami
Huragan przemieszcza się w zawrotnym tempie i już z początkiem tygodnia (7-12 października 2024 r.) pojawi się m.in. w Wielkiej Brytanii, Portugalii, Hiszpanii i Francji. Gdy Kirk dotrze do Europy, nie będzie już właściwie huraganem, ale na pewno odczujemy jego skutki. Mieszkańcy tych państw mogą spodziewać się szalonego wiatru o prędkości nawet 130 km/h. Według wstępnych prognoz w czwartek ma uderzyć w Polskę i naszych niemieckich sąsiadów. Szczególne skutki mają odczuć mieszkańcy zachodniej i północnej części kraju. Oczywiście warto podkreślić, że to prognozy, bo sytuacja zmienia się bardzo dynamicznie.
To, gdzie konkretnie wystąpią silny wiatr i burze, oraz jak silne będzie ocieplenie, dokładnie jeszcze nie wiadomo. Jedno jest pewne - druga połowa przyszłego tygodnia będzie w naszej części Europy dynamiczna" - czytamy na incusmeteo.com
Ex-huragan Kirk powoduje wiatry i silne burze, ale także wpływa na cyrkulację. Przewiduje się, że pozostałość po atlantyckim żywiole sprowadzi do Polski bardzo ciepłe masy powietrza. To oznacza, że w drugiej części tygodnia lub późniejszych dniach temperatura może osiągnąć nawet 22-23 st. C.