Ewelina Flinta powraca na polską muzyczną z przytupem. Wokalistka wydała właśnie swój trzeci w karierze album "Mariposa", który jest w pełni przemyślanym, autorskim materiałem nie tylko doświadczonej artystki, ale przede wszystkim wiedzącej, czego chce od życia kobiety. Na płycie znalazło się w sumie 11 piosenek, w tym doskonale przyjęty singiel otwierający erę "Zakochana", będący efektem współpracy z Natalią Grosiak. Bez wątpienia największym hitem w repertuarze Eweliny Flinty pozostaje jednak jej debiutancki singiel "Żałuję". Wydany w 2003 roku kawałek był pierwszym utworem Flinty zaprezentowanym po zakończeniu "Idola", w którym zajęła 2. miejsce. Za kulisami 61. KFPP w Opolu artystka raz na zawsze rozwiała wszelkie wątpliwości dotyczące numeru, zapewniając, że wbrew krążącym po sieci informacjom, wcale nie jest on coverem, mimo że faktycznie oparto go na melodii znanej z utworu serbskiej wokalistki Any Stanić.
Ewelina Flinta o hicie "Żałuję"
Piosenka "Żałuję", mimo że wydana w 2003 roku, do dziś cieszy się wielką popularnością wśród polskich słuchaczy. Nie jest on jednak coverem, jak można przeczytać w sieci.
Te głosy pojawiają się od lat. Nie, nie jest to cover. Jest to utwór, który ówczesna szefowa firmy fonograficznej, która jest Serbką, usłyszała rzeczywiście w Belgradzie i namówiła twórcę tego utworu, żeby podpisać tzw. publishing. Gdyby to był cover, to śpiewałabym dokładnie w takiej wersji, to była chyba serbska wersja. Nie byłabym w stanie. Luiza Staniec, która napisała tekst do "Żałuję", dostała ten utwór w wersji serbskiej. To, co napisała, napisała zainspirowana swoją ówczesną historią życiową - wyjaśniła.
Zdarza wam się wracać do "Żałuję"? To ponadczasowy klasyk!