Wyobrażacie sobie pójść na koncert tylko po to, aby stanąć blisko sceny i w trakcie występu rzucić w śpiewającego artystę? Pewnie nie, ale w ostatnim czasie stało się to "modne". Wszystko zaczęło się od incydentu na koncercie Bebe Rexhy. Piosenkarka dostała w oko smartfonem, którym rzucił w nią fan. Koncert musiała przerwać, a w szpitalu lekarze założyli jej trzy szwy. Wydawało się, że to jedno nieodpowiedzialne zachowanie, ale w kolejnych tygodniach sytuacje zaczęły się powtarzać. Publiczność rzucała rzeczami na scenę na koncertach takich gwiazd jak Ava Max, Pink, Drake czy Kelsea Ballerini. Teraz ofiarą tego głupiego pomysłu został Harry Styles.
Harry Styles uderzony na koncercie
Harry Styles jest aktualnie w trasie koncertowej Love On Tour. Jakiś czas temu wystąpił też na PGE Narodowym w Warszawie. W sobotę 8 lipca zaśpiewał dla fanów w Wiedniu. Niespodziewanie w pewnym momencie dostał w oko! Nie wiadomo dokładnie, jakim przedmiotem w niego rzucono. Na szczęście siła uderzenia nie była duża i nic mu się nie stało. Artyści zaczynają się jednak buntować i apelują o rozsądek.
Gwiazdy mają dość
Rzucanie przedmiotami w artystów jest już sprawą, o której głośno się mówi. Ostatnio wypowiedziała się na ten temat Adele, która jest oburzona takim zachowaniem. Uważa, że ludzie, chodząc na koncerty, zapominają o etykiecie. Żartobliwie powiedziała: "odważcie się rzucić we mnie czymś, a was k**wa zabiję".