Gypsy Rose Blanchard zleciła zabicie matki
Niejeden groźny kryminalista doczekał się statusu swoistej gwiazdy, choć przypadek Gypsy Rose Blanchard znacząco różni się do takiego Teda Bundy’ego, czyli zwyrodniałego seryjnego mordercy, który bez sumienia pozbawiał życia swoje ofiary, a tłumy kobiet wzdychały do niego, niczym do hollywoodzkiego aktora.
Gdy w 2015 roku gruchnęła wiadomość, że Gypsy zleciła swojemu chłopakowi zabicie matki, szybko stanęła przed wymiarem sprawiedliwości i przyznała się do winy. Okazało się jednak, że dziewczyna sama była ofiarą – Dee Dee Blanchard cierpiała najprawdopodobniej na zastępczy zespół Münchhausena i podtruwała własną córkę, by wywołać u niej objawy rozmaitych schorzeń. Celem było wywołanie współczucia i absolutne uzależnienie latorośli od siebie. Gdy Gypsy powiedziała wreszcie “dość”, zdecydowała się na desperacki, ostateczny krok i pozbyła się rodzicielki. Ich historia została oczywiście zekranizowana i to aż dwukrotnie – w serialu fabularnym “The Act”, gdzie w rolach głównych wystąpiły Joey King i Patricia Arquette, oraz dokumencie “Kochana mamusia nie żyje”.
Chłopak Gypsy Rose Blanchard, który wykonał jej zlecenie, usłyszał wyrok dożywocia, ona sama zaś 10 lat pozbawienia wolności. Po odbyciu 85% kary została jednak przedterminowo zwolniona za dobre sprawowanie. Więzienne mury opuściła 28 grudnia 2023 roku.
Najlepsze seriale kryminalne. TOP5 produkcji, obok których nie sposób przejść obojętnie
Gypsy Rose Blanchard podbija social media
Ekranizacja losów Gypsy przyczyniła się oczywiście do jej popularności, a ta zyskała na sile, gdy dziewczyna wyszła na wolność. Internet dosłownie oszalał na jej punkcie, a jej konto na Instagramie śledzi obecnie niespełna 6 milionów internautów. Na TikToku dobiła już do liczby 6.2 miliona, a jej najnowszy post, z noworocznymi życzeniami, obejrzały ponad 66 miliony (!) ludzi.