Grzegorz Hyży podczas koncertu TVP

i

Autor: AKPA

tylko u nas

Grzegorz Hyży może pochwalić się prestiżowym tytułem. Mało kto o tym wie

2025-04-28 15:07

Grzegorz Hyży był jedną z gwiazd koncertu TVP "Tysiąclecie Korony Polskiej". Dla artysty udział w widowisku miał symboliczne znaczenie. Urodził się on bowiem w Gnieźnie - pierwszej stolicy Polski. Mało kto wie, że piosenkarz doczekał się nawet prestiżowego tytułu.

Grzegorz Hyży był jednym z artystów, którzy uświetnili koncert organizowany przez Telewizję Polską "Tysiąclecie Korony Polskiej". Wokalista wykonał na błoniach PGE Narodowego hit ze swojego repertuaru "Kochanie, to ja", który promował jego ostatnią płytę zatytułowaną "Epilog". Dla piosenkarza możliwość pojawienia się na tego typu imprezie była szczególnie ważna. Hyży związany jest bowiem z miejscem koronacji Bolesława Chrobrego na króla Polski. Artysta urodził się i wychowywał w Gnieźnie. Jak wyznał, od dziecka był zatem przesiąknięty historią naszego kraju.

- Ja byłem przesiąknięty tą historią, bo obcowałem z nią na co dzień. Chodziłem do szkoły tuż przy Muzeum Początków Państwa Polskiego. Gniezno jest przepełnione pięknymi zabytkami, kościołami, jest też kolebką chrześcijaństwa w Polsce i Europie. Oprócz tej historii w Polsce, jest tego wiele - zdradził reporterowi Eski. 

Mało kto wie, że od 2015 roku Hyży jest też ambasadorem miasta. Zapytany o przywileje płynące z tego tytułu, wyjaśnił, co jest dla niego najważniejsze.

Nie było łatwo! Tak Grzegorz Hyży podsumował ostatnie lata: "Sporo wzlotów i upadków"

Hyży ambasadorem miasta Gniezno

Grzegorz Hyży stał się w 2015 roku jednym z pierwszych ambasadorów Gniezna. Jak dowiadujemy się ze strony Urzędu Miejskiego, jest to "tytuł przyznawany związanym z Gnieznem postaciom, które dzięki osobistym sukcesom na niwie biznesu, polityki, kultury czy sportu promują Pierwszą Stolicę Polski poza jej granicami". Zapytany o przywileje płynące z tego tytułu, wokalista podkreślił, że dla niego bardzo ważne jest promowanie miasta, z którego pochodzi.

- To nie chodzi o przywileje, a takie poczucie obowiązku promowania tego miasta. Ja się przynajmniej czuję w obowiązku i przy każdej możliwej okazji o tym Gnieźnie wspominam, bo jest to nasza historia i głupio byłoby nie wspomnieć o korzeniach, o miejscu, z którego pochodzę, wiedząc, jak wiele skarbów w tym Gnieźnie się kryje i jak ważny jest to punkt na mapie Polski - wyjaśnił.