Grant Wahl to znany amerykański dziennikarz sportowy, który relacjonował tegoroczne rozgrywki w Katarze. Podczas meczu Holandia - Argentyna, w doliczonym czasie gry, u Granta pojawiły się poważne problemy - dziennikarz zasłabł. Kilka osób próbowało mu pomóc, ale na próżno. Mężczyzna zmarł. Miał 48 lat.
Polecany artykuł:
Grant Wahl nie wszedł na stadion przez tęczową koszulkę. Jego brat jest pewien, że to sprowokowało kogoś do popełnienia morderstwa
Kiedy pod koniec listopada Grant Wahl przybył do Kataru, odmówiono mu wejścia na stadion Ahmad Bin Ali w Al Rayyan. Powodem była koszulka z tęczą, którą kazano mu zdjąć. Kiedy, dziennikarz zaczął opisywać sytuację na Twitterze, strażnik zabrał mu telefon. Pół godziny później wpuszczono na mecz otwarcia, a delegat FIFA osobiście przeprosił go za całe zajście.
Amerykański dziennikarz starał się aktywnie bronić praw osób LGBTQIA+. Jego brat, który jest gejem, nie wierzy, że Grant zmarł przez problemu zdrowotne, jest przekonany, że został zamordowany.
Jestem gejem, to dlatego mój brat chciał wejść na stadion w koszulce z tęczą. Mój brat był zdrowy. Mówił mi, że po tym zdarzeniu otrzymywał pogróżki. Nie sądzę, że umarł, uważam, że go zabili - słyszymy na nagraniu.
Amerykański dziennikarz nie do końca cieszył się doskonałym zdrowiem, jak twierdził jego brat. Grant kilka dni wcześniej odwiedził klinikę medyczną, gdzie dowiedział się o zapaleniu oskrzeli. Sam również wspominał o swoim kiepskim samopoczuciu.
Moje ciało w końcu powiedziało dość. Trzy tygodnie krótkiego snu, dużego stresu i dużo pracy tym właśnie skutkuj. To, co było przeziębieniem w ciągu ostatnich 10 dni, zmieniło się w coś poważniejszego w noc meczu USA-Holandia i czułem, jakby górna część mojej klatki piersiowej była uciskana - wyznał dziennikarz.
Grant Wahl ciężko pracował podczas Mistrzostwo Świata. Codziennie pisał artykuły i nagrywał podcasty, na sen przeznaczał ok. 5 godzin na dobę. Przyjmował antybiotyki, był nieustannie zestresowany i cały czas towarzyszył mu wysoki poziom adrenaliny.