Spis treści
Zarobki Youtuberów z roku na rok są coraz wyższe, dlatego też coraz więcej osób chce nagrywać filmy do internetu. Niegdyś bycie Youtuberem kojarzyło się głównie z obciachem i twórcy nie byli traktowani poważnie. Dziś produkcje wielu Youtuberów mogą konkurować z produkcjami, pod którymi podpisują się najbardziej znane polskie stacje telewizyjne. Świetnie początki tworzenia pamięta Sylwester Wardęga, któremu w 2014 roku międzynarodowy rozgłos dał zmutowany pies pająk. Konkretniej film, na którym czworonóg Chika w przebraniu ogromnego, włochatego pająka straszył przypadkowo napotkanych na ulicy ludzi. Obecnie nagranie ma ponad 184 miliony wyświetleń i gdyby dziś miał swoją premierę dałby Wardędze ogromny zarobek. Od lat na duże zasięgi może liczyć także Gimper. Tomasz Działowy dwa lata temu poruszył temat pieniędzy na YouTube, porównując, że aktualnie są one znacznie większe niż było to w 2015 roku. Wtedy za 10 milionów odtworzeń zarobił na YouTube, z samego AdSense, około 8 tysięcy złotych. Teraz za tyle samo wyświetleń serwis wypłaca około 90-100 tysięcy złotych, a nawet więcej!
Tak mieszka Piotr Żyła z piękną Marceliną Ziętek. Luksus, jasność i góralskie akcenty!
Gimper - kara z urzędu: co się stało?
Od wielu lat internautów ciekawi, ile zarabia Wersow dziennie, czy chociażby to jakie pieniądze mają popularne federacje freak-fightowe. Jeśli chodzi o polskich twórców YouTube, to niewątpliwie królem pod względem wydaje się być Karol Wiśniewski. Aczkolwiek zarabia jego firma, a sam zainteresowany swój zarobek ma inwestować w nowe pomysły. Na sporą kasę może liczyć także Gimper. który według serwisu SocialBlade w 2024 miał od 1,8 mln do 5,5 mln wyświetleń miesięcznie. Do tego jest współautorem kanału Zgrzyt, którego filmy w tym roku miały średnio od 2,7 do 5,3 mln odsłon. Do tego może liczyć na współprace z reklamodawcami oraz angaż we freakfightowych galach.
Tomasz Działowy 31 sierpnia 2024 stoczył walkę na Fame MMA 22 na PGE Stadionie Narodowym w Warszawie. Początkowo jego przeciwnikiem miał być Filip Chajzer, jednak prezenter zrezygnował z promocji freak-fightowego wydarzenia. Gimper na początku filmu na kanale Zgrzyt opowiedział, że otrzymał niemiły, świąteczny prezent od Urzędu Skarbowego. Zdradził:
Pan urzędnik mnie rozpoznał (...) Ogólnie sprawa dotyczy płatności VAT-u, bo się spóźniłem jeden raz w tym roku. On jakoś wypadał, w okresie przygotowań do walki. Byłem przekonany, że wysłałem ten VAT za kwartał, że go zapłaciłem. (...) Tam ze dwa upomnienia czekały w skrzynce na liście. Później patrzę, że mi komornik na konto wszedł. Zabrał mi to, co miałem do zapłaty i 10 procent od tego. Zobaczyłem w skrzynce na liście, upomnienie, upomnienie i zajęcie. Jak ruszy procedura, że ściągają Ci konta, to z bomby za uruchomienie postępowania doliczają ci do tego 10 procent. Moje faktury nie są małe. Zostałem policzony w tysiącach za to 10 procent, że się trzy tygodnie spóźniłem. Moja wina, wszystko sobie posprawdzałem. Mija miesiąc i dostaję wezwanie do osobistego wstawiennictwa, do złożenia wyjaśnień, z czego wynikają opóźnienia w tym roku.
Ile kosztuje koncert Young Leosi na osiemnastce? Lepiej usiądźcie!
Gimper pojawił się w Urzędzie Skarbowym i dowiedział się o "ciągłych" spóźnieniach z płatnością VAT-u. Tłumaczył, że miał dużo na głowie i wie, że raz zapomniał. Wyraził skruchę, ale urzędnik pokazał, że Youtuber bardzo często się spóźnia z płatnościami.
Odwrócił monitor i tam patrzę od 2015 roku każdy raz jak się spóźniłem z płatnością. Jeden ten VAT się spóźniłem i kiedyś raz z czymś. A tak... to były kwoty na zasadzie 2,20 zł, 1,60 zł, 7,30 zł, to były rzeczy, że zapłaciłem dzień po terminie i później złotówka odsetek- tłumaczył Youtuber rozjaśniając sprawę jeszcze bardziej.
Opowiadał, że dostawał małe odsetki, później przychodziło pismo informujące o nałożeniu odsetek, ale od momentu wysłania pisma do momentu dostarczenia robiła się kolejna złotówka odsetek. Wpadł w dziwne koło, jednak gdy się zorientował płacił już z górką. W dalszej części rozmowy został poproszony o wpisanie na kartkę zarobków, z odjęciem kosztów prowadzenia gospodarstwa domowego. Finalnie Urząd Skarbowy nałożył na Youtubera karę 5,5 tysiąca złotych.