Premiera najnowszej części Gwiezdnych Wojen odbyła się 12 grudnia 2017 roku. Okazuje się, że wielkimi fanami galaktycznej sagi są brytyjscy książęta William i Harry. Zostali oni nawet zaproszeni na londyńską uroczystą premierę filmu. Jakiś czas temu pojawiły się informacje, że synów księżnej Diany będziemy mogli oglądać w Ostatnim Jedi, gdzie ponoć wcielili się w rolę szturmowców. Ekipa Gwiezdnych Wojen komentuje, czy te doniesienia są prawdziwe.
Wyreżyserowana przez Riana Johnsona ósma część sagi jeszcze nie ma recenzji, ani opinii krytyków filmowych za to w social mediach huczy od emocji i pełnych zachwytu komentarzy. Wrażenia popremierowe opisują dosłownie wszystko co działo się z widzami w czasie tych dw
William i Harry szturmowcami?
Doniesienia o tym, że brytyjscy książęta wcielili się w role szturmowców pojawiły się już w kwietniu 2017 roku. Od tego czasu wszyscy fani zastanawiali się, czy to prawda. Ekipa Gwiezdnych Wojen była o to bardzo często pytana przez dziennikarzy. Domhnall Gleeson, który w filmie gra Generała Huxa, zdradził jedynie, że... nie może na ten temat udzielać żadnych informacji. Takiej samej odpowiedzi udzielił również reżyser, Rian Johnson: Nie mogę ani potwierdzić, ani zaprzeczyć.
Brytyjscy książęta za wysocy na szturmowców?
Jak donoszą plotki, Williama i Harry'ego możemy zobaczyć w scenie w windzie z Finnem. Jednak jak słusznie zauważył The Telegraph, książęta mogą być po prostu za wysocy, żeby zagrać szturmowców. Aktorzy wcielający się w tę rolę muszą mieć 180 cm wzrostu, a każdy z braci ma ok. 187 cm. Możliwe jednak, że jeśli faktycznie wystąpili w Ostatnim Jedi, to wlaśnie wzrost pozwoli wyróżnić ich spośród pozostałych żołnierzy Imperium.