Karol Wiśniewski kolejny raz udowodnił, że niemożliwe dla niego nie istnieje. Influencer ma teraz na głowie sporo obowiązków wynikających z faktu, że od kilku tygodni jest młodym tatą, który stara się jak najbardziej angażować w opiekę nad swoją córką. Co więcej, pomimo wyjątkowego czasu w jego życiu, ten nie zaniedbuje swoich obowiązków związanych z kolejnymi projektami, kanałem, ale także wsparciem influencerów, którzy wylecieli spod jego skrzydeł. Jest również w trakcie sprzedaży jednej ze swoich luksusowych posiadłości. Friz, pomimo natłoku codziennych spraw stara się znaleźć też miejsce na przyjemności i spełnianie marzeń. A trzeba przyznać, że jest w tym naprawdę dobry. Potwierdza to chociażby fakt, że udało mu się zrealizować jedną z jego największych fantazji, na którą czekał aż 1,5 roku.
Friz - helikopter
Friz zdał egzamin na pilota śmigłowca. Młody tata nie ukrywa tego, że jest z siebie niesamowicie dumny. W końcu, po wielu miesiącach nauki, do której solidnie się przykładał, zakończył wszystkie kursy i odebrał licencję umożliwiającą mu sterowanie śmigłowcem. Przez ostatnie 1,5 roku influencer zdał 14 egzaminów i spędził 45 godzin nad ziemią. Wszystko po to, by móc spełnić jedno ze swoich największych marzeń.
Właśnie skończyłem swój pierwszy, samodzielny lot na moją licencję! Pierwszą godzinę zrobiłem. Specjalnie zorganizowałem to tak, żeby odebrać licencję w Warszawie, żeby tutaj sobie polatać, bo tu są trudne lotniska w Wawie, dużo się dzieje i chciałem po prostu się przetestować.
Nie są to jednak początki jego podniebnej przygody. Jakiś czas temu Karol zakończył również kurs spadochroniarski, który także wymagał od niego wielu godzin szkoleń. Partner Wersow przyznał jednak, że nauka i przygotowania do możliwości latania samemu śmigłowcem były zdecydowanie cięższe.
Pilotowanie śmigłowcem to zdecydowanie najtrudniejsza manualnie rzecz jakiej się uczyłem w życiu.
Co więcej, Friz niedawno poinformował swoich fanów, że do pełnej satysfakcji brakuje mu jeszcze... licencji sternika motorowodnego!