Gdy oficjalnie ogłoszono, że Julia Wieniawa dołącza do line-upu Orange Warsaw Festival, w sieci zawrzało. Internauci byli oburzeni faktem, że artystka, która nie ma na swoim koncie nawet debiutanckiego krążka, dostała szansę na zaprezentowanie swojego materiału w miejscu, w którym chciałoby się znaleźć wiele innych wokalistek i wokalistów. Ja natomiast pytam – dlaczego nie? Julia Wieniawa jest przecież obecna na rynku muzycznym od 2015 roku. To właśnie wtedy swoją premierę miał jej debiutancki singiel zatytułowany Co mi jest. Od tamtej pory artystka wydała w sumie kilkanaście utworów – zarówno solowych, jak i będących efektami współpracy z rozmaitymi wykonawcami, a niektóre z nich, jak chociażby kultowe Nie muszę, okazały się wielkimi hitami. Julia Wieniawa stanęła zatem na Warsaw Stage już nie jako wschodząca gwiazda muzyki, a ugruntowana piosenkarka, która może pochwalić się setkami tysięcy słuchaczy w comiesięcznych raportach popularnych serwisów streamingowych. Co jednak najlepsze w tym wszystkim – doskonale wykorzystała daną jej szansę, udowadniając niedowiarkom, że mają do czynienia z tzw. "main pop girl".
Ci, którzy obserwują media społecznościowe Julki, doskonale wiedzą, że przygotowania do jej występu na Orange Warsaw Festival trwały od tygodni. Gwiazda nagrywała specjalne wizualizacje, ćwiczyła choreografię oraz chodziła na lekcje śpiewu. To wszystko zaprocentowało. Julia Wieniawa stworzyła kompletne show inspirowane największymi muzycznymi ikonami – spójne, obfitujące w zmiany stroju i pełne zmysłowego tańca. Apeluję w tym miejscu, by układ do piosenki Rozkosz stał się viralem!
Julia Wieniawa na Orange Warsaw Festival 2022
Artystka, co mocno zaskoczyło ją samą, przyciągnęła sporą widownię, która żywo reagowała na każde jej słowo. Prawdziwą gratką dla wiernych fanów były przedpremierowe wykonania utworów pochodzących z zapowiedzianego w tym samym dniu debiutanckiego krążka Julii zatytułowanego Omamy oraz piosenek, od których właściwie wszystko się zaczęło. W setliście nie zabrakło ani Na zawsze, ani też Nie muszę, które, jak można się było spodziewać, okazało się być największą petardą. W pewnym momencie Julia zeskoczyła nawet do stojących pod sceną festiwalowiczów i zachęciła ich do wspólnego śpiewania!
Z pewnością wiele osób zastanawia się, czy Julia Wieniawa daje radę wokalnie. W końcu to, że ktoś mógłby zarówno dobrze śpiewać, tańczyć, grać, a na dodatek jeszcze uchodzić za jedną z najpiękniejszych Polek w show-biznesie, jest dla niektórych nie do przyjęcia. Muszę jednak zasmucić - wokalistka radzi sobie ze śpiewaniem live. Nie sposób jednak nie wspomnieć o wspomagających ją chórzystkach, które przejmowały stery, gdy Julia oddawała się energicznym tańcom.
Najlepszym podsumowaniem show, jakie Julia Wieniawa zaserwowała na Orange Warsaw Festival, są jej własne słowa: „Dlaczego wcześniej nie grałam koncertów? Przecież to jest zaj*biste!”.