Justin Timberlake powrócił z nową piosenką. Nie spodziewał się chyba jednak tego, że fani jego byłej partnerki, Britney Spears, będą chcieli popsuć mu ten moment. Znany na świecie wokalista znalazł się niedawno w ogniu krytyki w związku z premierą autobiografii księżniczki popu. Na łamach książki "Kobieta, którą jestem" Britney wyznała, że jej zdaniem Justin nigdy nie zrozumiał, jak bardzo przyczynił się do jej medialnego linczu. Gwiazda zdradziła również, że mając 19 lat, zaszła w ciążę z Justinem, jednak on nie był wówczas gotowy na zostanie ojcem i namówił ją do zrobienia aborcji.
Nie wiem, czy była to słuszna decyzja. Gdybym sama miała dokonać wyboru, nie zrobiłabym tego. Ale Justin był absolutnie pewny, że nie chce zostać ojcem. Podjęliśmy również decyzję - z perspektywy czasu uważam ją za błędną - żeby nie iść na zabieg do szpitala. Nikt nie mógł się dowiedzieć o aborcji, dlatego wszystko postanowiliśmy załatwić w domu. Nie powiedziałam nawet rodzinie. Jedyną osobą, która o wszystkim wiedziała - oprócz mnie i Justina - była Felicia, zawsze gotowa, żeby mi pomóc - wspominała.
W związku z premierą singla "Selfish" wielbiciele Spears zorganizowali akcję polegającą na masowym słuchaniu i kupowaniu jej utworu o tym samym tytule. W niektórych krajach kawałek z 2011 roku radzi sobie nawet lepiej od zaprezentowanej przez Timberlake'a nowości.
Britney Spears o aborcji i kurateli. Mamy całe fragmenty biografii "Kobieta, którą jestem"!
Justin Timberlake kontra Britney Spears
W związku z premierą piosenki Justina Timberlake'a "Selfish" fani Britney Spears postanowili przypomnieć, że ich idolka nagrała numer o tym samym tytule blisko 13 lat temu. Utwór, który jest już w TOP5 na iTunes US czy na szczycie iTunes w Brazylii, ukazał się na wersji deluxe płyty "Femme Fatale" z 2011 roku. Jak widać, fani księżniczki popu nie dają za wygraną i tym razem chcą, żeby to Justin "wypłakał rzekę".