Justyna Steczkowska na Eurowizji 2024 to marzenie wielu tysięcy fanów. Jedną z entuzjastek wysłania wokalistki do Szwecji jest między innymi Doda. Piosenkarka, która w 2019 roku oficjalnie pojednała się ze Steczkowską, nie ma jednak najlepszych wieści. Tegoroczne preselekcje do Eurowizji będą mieć charakter wewnętrzny. Oznacza to, że publiczność nie będzie mieć wpływu na wybór reprezentanta jak w roku ubiegłym. O tym, kto otrzyma bilet do Malmo, zadecydują członkowie specjalnie powołanej komisji, której składu jeszcze nie znamy. W rozmowie z redaktorem serwisu "Świat Gwiazd" Doda zdradziła, że w kuluarach mówi się o tym, iż mimo ogromnego wsparcia ze strony fanów i doskonałego przyjęcia piosenki "WITCH-ER Tarohoro", Justyna Steczkowska nie jest faworytką do reprezentowania Polski.
Doda kończy karierę?! Wyjaśniła, co ma na myśli. Wcale nie chodzi o całkowite zniknięcie!
Doda ma przecieki dot. Eurowizji?
Te słowa Dody zszokowały eurowizyjnych fanów. Zapytana o to, jak ocenia szanse Justyny Steczkowskiej na Eurowizji, odpowiedziała:
Kibicuję Justynie. Uważam, że ma super doświadczenie sceniczne, więc nie zeżre jej trema. Wokalnie też super. I z PR-owego punktu widzenia, jako menadżer, postawiłabym cały ciężar PR-u tam, bo wiadomo, tańczących i śpiewających jest tam bardzo dużo, ale no sorry, w tym wieku, tak zajebiście dobrze wyglądających, mało. Z tego, co się mówi w kuluarach, to niestety, ale chyba nie chcą jej puścić - wyznała.
Dopytana o to, kogo ma na myśli, dodała:
Nie wiem kto, ale tak mówią. Gdzieś tutaj.
Myślicie, że coś jest na rzeczy?