Wybory prezydenckie w USA 2024 odbędą się 5 listopada. Kampania powoli zbliża się do końca, a już 41 milionów Amerykanów oddało głos w tegorocznych wyborach w Stanach Zjednoczonych. Sondaże na temat wyników pojawiają się co kilka dni, a te najnowsze wskazują, że walka o stołek w Białym Domu jest niezwykle wyrównana. Elon Musk postanowił wesprzeć Republikanina i w ostatnich dniach robi wszystko, aby to on wygrał w tym wyścigu o fotel prezydenta. Miliarder nie przewidział jednak, że jego głośna akcja może nie być do końca zgodna z prawem. Tematem szybko zainteresowały się odpowiednie służby.
Elon Musk pozwany. Miliarder nielegalnie wpływa na wybory?
Elon Musk mierzy się z zarzutami organizowania nielegalnej loterii wyborczej. Sprawa dotyczy akcji, w której zarejestrowani wyborcy z tzw. "swing states" (stany, w których żaden z kandydatów nie ma zdecydowanej przewagi), mają szansę na otrzymanie od właściciela Tesli milion dolarów, w zamian za podpisanie deklaracji poparcia dla Konstytucji USA. Pojawiają się zarzuty, że akcja zachęca mieszkańców do udostępniania danych osobowych, czym łamie prawo stanowe. Według wielu petycja jest też pretekstem do tego, aby nakłonić wyborców do głosowania na Donalda Trumpa. Znajduje się w niej zobowiązanie do przestrzegania pierwszej i drugiej poprawki Konstytucji. Pierwsza dotyczy wolności słowa, druga posiadania broni.
Pierwsze miliony zostały już rozdane. Jak podaje nasz korespondent, Sergiusz Zgrzebski, Elon Musk postanowił swoją petycją obejść przepis amerykańskiego prawa wyborczego. Akcję miliardera nazwano nielegalną loterią. Wcześniej o konsekwencjach płacenia za głosy Muska ostrzegał Departament Sprawiedliwości. Teraz za sprawę wzięła się Prokuratura Okręgowa w Filadelfii. Z kolei wyborcy Donalda Trumpa mówią o politycznych motywach prokuratury, by tylko zaszkodzić republikańskiemu kandydatowi.
Prokuratura w Filadelfii nakazała Elonowi Muskowi natychmiastowe zaprzestanie wypłacania wyborcom milionów dolarów. Cały proceder nazywają nielegalną loterią. Dotychczas najbogatszy człowiek świata milionem dolarów uszczęśliwił ośmiu wyborców Donalda Trumpa." - przekazał nam Sergiusz Zgrzebski
Amerykańskie prawo wyborcze zakazuje płacenia za głosy, a kampanie i kandydaci nie mogą w żaden sposób rekompensować wyborcom ich głosów. Elon Musk i jego America PAC obchodzi ten przepis, prosząc szczęśliwców, by ci, zamiast jawnego poparcia Trumpa podpisali zobowiązanie do przestrzegania pierwszej i drugiej poprawki do Konstytucji. [...] Pierwsza poprawka gwarantuje swobodę wypowiedzi, podczas gry druga dostępność broni palnej. O ile pod wolnością słowa podpisują się wszyscy Amerykanie, o tyle w czasach praktycznie masowych strzelanin w szkołach, poparcie drugiej poprawce deklarują zazwyczaj osoby o konserwatywnych poglądach. W domyśle te, głosujące na Trumpa."