Kamil Labudda, choć aktywnie działa na swoich social mediach i youtubie, to rzadko kiedy otwiera się na tematy dotyczące jego życia prywatnego. Niewiele wiadomo na temat jego dzieciństwa i okresu dorastania, ale także jego rodziny i bliskich. Budda zdradził jedynie, że jego tata był alkoholikiem, co mocno wpłynęło nie tylko na relację z nim, ale także na wartości, które obecnie reprezentuje. Podczas wizyty w programie Wersow, Budda zdecydował się opowiedzieć nieco o miłości swojego życia. Dziewczyna Buddy wzbudza ogromne zainteresowanie nie tylko wśród fanów Kamila. Okazuje się, że Grażynka (bo tak pieszczotliwie nazywa ją jej chłopak) zgromadziła na swoim koncie na Instagramie pokaźną liczbę obserwujących. Aleksandra dzieli się na swoim profilu kadrami z licznych podróży i wakacji. Niewiele osób jednak zdaje sobie sprawę z tego, że to właśnie ona zdobyła serce Kamila. Wszystko ze względu na to, że para chce zachować jak największą prywatność.
Budda - dziewczyna
Wersow, podczas wywiadu, postanowiła poruszyć również nieco bardziej prywatną sferę życia Kamila. Influencerka zapytała go jaki wkład w rozwój Buddy, jako osoby, miała Grażynka. Podkreśliła przy tym, że to wspaniałe, że ich relacja jest tak dojrzała i długa, ponieważ dzięki temu, że jest z nim od samego początku kariery mogła poznać go zarówno w tych dobrych jak i nieco gorszych momentach.
Co może być najbardziej autentycznym powodem tego, że ona nie jest z tobą dla pieniędzy? - zaczął twórca.
To, kiedy była przed tymi pieniędzmi. Wtedy nikt nie może jej tego zarzucić. - dodał.
Kamil Labudda zdradził jak wyglądały początki ich relacji. Okazuje się, że nie zawsze było łatwo, jednak dzięki prawdziwej miłości udało im się osiągnąć to, o czym zawsze marzyli.
Wiesz, my mieszkaliśmy na 6 m2 w pokoju u jej rodziców. Ona miała swój pokój, mnie do niego zaprosiła tak jakby, żeby mnie odciążyć od wynajmu za 2 500 złotych miesięcznie. Jak się rozłożyło łóżko, to się nie dalo drzwi do końca otworzyć, tylko się musieliśmy wiesz, przecisnąć.
Ja jak wracam tego pokoju teraz, jak jesteśmy np. na święta, no to mam taki feeling... Ku**a, zrobiliśmy to.