Perfumy Dody narobiły niemałego zamieszania w sieci. Zapach "Luna" zadebiutował 15 lutego, w dniu 40. urodzin piosenkarki i okazał się kolejnym sukcesem na jej koncie. Nie tylko fani, ale i ludzie na co dzień działający w branży beauty rzucili się na produkt. Ten, jak mówi sama autorka, z pewnością nie zadowoli wszystkich. Tworząc "Lunę", Doda zainspirowała się swoimi ulubionymi zapachami, które do tej pory ze sobą mieszała.
Pierwsze chwile z Luną są wyrafinowane, otulające i zniewalające. To koktail zmysłowości i potężnego charakteru - czytamy na stronie internetowej DODA D'EAU.
Jako że nie każdy mógł pozwolić sobie na wydatek rzędu 287 złotych, a tyle kosztują perfumy, w sieci zaczęły pojawiać się próbki w niższych, ale biorąc pod uwagę ich ilość, jednak zaporowych cenach. To nie spodobało się Dodzie. Gwiazda postanowiła wyjść naprzeciw oczekiwaniom rynku i zaprezentowała perfumetki o pojemności 10 ml. Zainteresowanie było tak wielkie, że... padły serwery!
Przeczytaj: Doda uprawiała seks w programie TV. Została za to surowo ukarana!
Doda w szoku. Padły serwery!
Zainteresowanie autorskim zapachem Dody przerosło oczekiwania wszystkich. Z okazji zbliżającego się Dnia Kobiet piosenkarka ogłosiła promocję -50 złotych i wprowadziła do sprzedaży perfumetki w promocyjnej cenie 49,99 złotych. Po 5 minutach od wystartowania sprzedaży serwery padły, a wszystkie flakoniki o pojemności 10 ml zostały wyprzedane. Artystka nie kryła zaskoczenia.
Jesteście niemożliwi! Nie wiem, jak to się stało! - napisała, dołączając screena z informacją, że produktu nie ma już w magazynie.
Wszyscy zainteresowani "Luną" mogą natomiast kupować jeszcze flakony o pojemności 50 ml. Te wciąż są na promocji za 237 złotych.