Doda na gali Tik Tok Awards

i

Autor: AKPA

tylko u nas

Doda naskoczyła na nastolatków w parku! Zaszli ją od tyłu, a ona… Zrobiło się niebezpiecznie!

2024-12-17 11:49

Doda należy do grona tych gwiazd, które oddzielają życie prywatne od życia zawodowego. Nie jest tajemnicą, że w sytuacjach prywatnych gwiazda nie robi sobie zdjęć z wielbicielami. Ostatnio artystka została zaczepiona podczas spaceru z psem. Gdy fani zaszli ją od tyłu, nie wytrzymała. Zrobiło się groźnie.

Świąteczne spotkanie z Dodą w Złotych Tarasach za nami, jednak emocje jeszcze długo nie opadną. Po ponad dwóch latach piosenkarka ponownie spotkała się z wielbicielami, tym razem podpisując nie płyty, a boksy z autorskimi produktami DODA D'EAU. Na evencie pojawiły się tłumy! Dla wielu wielbicieli artystki takie wydarzenia to bowiem jedyna okazja, by nie tylko zdobyć autograf, ale również zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z idolką. Rabczewska niejednokrotnie mówiła o tym, że odmawia zdjęć w sytuacjach prywatnych. I choć jest to powszechna wiedza, wciąż są tacy, którzy próbują. Za kulisami spotkania w Złotych Tarasach Doda opowiedziała nam o sytuacji, jaka miała miejsce niedawno, podczas jej wieczornego spaceru z psami. Dwoje nastolatków zaszło artystkę od tyłu, chcąc poprosić ją o zdjęcie. Gwiazda była tak przerażona, że w geście samoobrony naskoczyła na nich.

Dodą udzieliła nam wywiadu! Na czym zarabia najwięcej?

Doda o nietypowym spotkaniu

Artystka radzi, by nie podchodzić do niej w sytuacjach prywatnych. Jako osoba publiczna jest bardzo wyczulona na punkcie bezpieczeństwa, szczególnie gdy nikogo nie ma obok. 

Ostatnio była taka sytuacja w parku, jak szłam z psami. Boże, tak mi wstyd, bo zachowałam się jak ta kobieta z Sopotu, co tam krzyczy w tramwaju, że "pochowam cię mentalnie na masowym grobie i fizycznie cię zlikwiduję". U mnie była taka sama sytuacja, że dwójka młodzieży o 23:00, bo to był taki późny spacer z psami, zaszła mnie od tyłu i ja mówię: "Nie podchodź tak, bo cię zagazuję albo cię zaatakuję! Boże, przepraszam, czy ja zabrzmiałam jak ta baba z Sopotu, z całym szacunkiem do niej? Chodziło mi o to, żebyś nie zachodził mnie z tyłu, jak jestem sama z psami i to wieczorową porą", a oni tak: "Przepraszamy panią", więc lepiej nie [podchodzić] - opowiedziała ze śmiechem.

Obie strony mają teraz co opowiadać.