Perfumy Dody namieszały na rynku. Nic dziwnego - w końcu to Doda. Po latach próśb ze strony swoich wielbicieli piosenkarka zdecydowała się na wypuszczenie autorskiego zapachu. "Luna", bo taką nazwę noszą perfumy artystki, ukazały się w dniu jej 40. urodzin i nawiązują do ery "Aquaria". Motywem przewodnim ostatniej płyty Dody, z której pochodzą hity "Melodia ta" czy "Zatańczę z aniołami", jest właśnie nów Księżyca - symbol zmian, nowego rozdania. Za flakon o pojemności 50 mililitrów trzeba zapłacić 287 złotych. To jednak nie cena spotkała się z krytyką ze strony recenzujących produkt internautów, a wykonanie. Dodzie zarzucono między innymi skopiowanie pomysłu na opakowanie od innych, działających dłużej na rynku firm. W obronie artystki stanęła ekspertka od perfum - działająca w sieci od lat Olfaktoria.
Perfumy Dody robią furorę. Tyle trzeba zapłacić, żeby pachnieć jak gwiazda!
Doda o krytyce
Perfumy Dody doczekały się licznych recenzji w formie wideo, szczególnie na Tik Toku. Piosenkarka, choć jest otwarta na słowa krytyki, zauważyła jednak, że najczęściej na skrytykowanie jej pracy decydują się twórcy, którzy na co dzień nie mogą pochwalić się sporymi zasięgami. Podczas zapowiedzianego live'a z Olfaktorią wyznała, że traktują ją jako "booster" celem zwiększenia liczby wyświetleń pod udostępnianymi materiałami. Sama Olfaktoria, zdaniem wielu perfumowe guru w Polsce, stanęła w obronie Dody, tłumacząc, że nierzadko dochodzi do sytuacji, gdy na rynku znajdziemy podobnie opakowane zapachy, mimo że produkują je inne firmy.
