Doda i Nergal byli parą stosunkowo krótko, jednak okoliczności ich rozstania okazały się bardzo burzliwe. Wokalistka niejednokrotnie dała do zrozumienia, że nie wybaczyła dawnemu ukochanemu tego, w jaki sposób ją potraktował po tym, jak właściwie uratowała mu życie, apelując o oddawanie szpiku. Niedługo po rozstaniu Darski wydał autobiografię zatytułowaną "Spowiedź heretyka. Sacrum Profanum", w której nie omieszkał wspomnieć o związku z Dodą. Artysta przyznał, że mieszkając w domu partnerki, czuł się jak w muzeum. Z każdego zakamarka miała bowiem spoglądać na niego Doda.
Byłem gościem w cudzym domu. Wydzielono mi szafę i szczoteczkę do zębów, ale na tym się moje miejsce kończyło. Byłem przytłoczony. Z każdej ściany patrzyła na mnie Doda: figurka Doroty, zdjęcie Doroty, obraz Doroty... Czułem się jak w muzeum. Było coraz ciaśniej. Przez pół roku mieszkaliśmy jak małżeństwo. W tym czasie dwa razy pakowałem się i wyprowadzałem od niej... - wspominał.
Temat wynurzeń Nergala powrócił na nowo przy okazji spotkania Dody z Marylą Rodowicz. W ostatnim odcinku "Doda. Dream Show" byliśmy świadkami rozmowy piosenkarek, która w pewnym momencie zeszła na tematy relacji damsko-męskich.
Niewiarygodne, co Doda usłyszała od Rodowicz. Aż krzyknęła! Chodzi o samotność
Doda o Nergalu
Zapytana o to, czy jest coś, czego żałuje, Rodowicz wyznała, że miała szansę na karierę w Wielkiej Brytanii. Zrezygnowała z niej jednak dla narzeczonego. Gdyby postawiła wówczas na podbijanie Zachodu, z pewnością nie dałaby rady kontynuować relacji. Gwiazda dodała, że gdy pod jednym dachem mieszka dwoje artystów, nietrudno o zazdrość i rywalizację. To przypomniało Dodzie o jej związku z Nergalem, również muzykiem.
Pamiętam, jak byłam kiedyś z muzykiem. Później napisał w swojej biografii, że wchodzi do mnie do domu a tam wszędzie ja. Na ścianie ja, tu nagroda ze mną… A ja mówię: "A co ma, ku*wa być? Maryla Rodowicz?" Mam swoje nagrody, mam swoje obrazy, mam zdjęcia ze sobą, jestem artystką, dostaję tytuły. Ma to palić, żeby tylko nikt się nie poczuł urażony? Chować, zakopywać pod ziemię, żeby absolutnie mężczyzna nie miał kompleksów? - wypaliła.
Zainteresowana historią Rodowicz dopytała, co było dalej.
No nic, później zdobył jedną nagrodę na krzyż, to trzymał ją nad telewizorem, żeby wszyscy widzieli. U siebie oczywiście w domu, bo się skończyło. Jak przeszczepił sobie szpik, to stwierdził, że ma mnie w du*ie - odpowiedziała Doda.
W "12 krokach do miłości" artystka szerzej opowiedziała o rozstaniu z frontmanem grupy Behemoth.
Mój były narzeczony zostawił mnie po tym, jak uratowałam mu życie. Jeździłam na koncerty tylko po to, żeby zbierać dawców szpiku. Zostawił mnie w Dzień Kobiet, jak tylko się wyleczył. Jestem niepewna, że ktoś może mnie pokochać - wyjawiła.