Na początku października 2024 roku Deynn podzieliła się radosną nowiną dotyczącą tego, że razem z ukochanym spodziewają się dziecka. Na Instagramie opublikowała filmik, na którym widać ją z wyraźnie zaokrąglonym brzuszkiem, obejmowaną czule przez przyszłego tatę. Od tamtej pory influencerka regularnie dzieliła się ciążowymi momentami w sieci. Na jej Instagramie co rusz pojawiały się zdjęcia, relacje i filmiki przedstawiające przekrój emocji. Daniel Majewski również nie krył radości i chętnie pokazywał fotki z USG. Nie mógł doczekać się sprawdzenia w roli ojca.
I w końcu ten wielki dzień nadszedł. 7 kwietnia 2025 roku urodził się ich synek.
W kolejnych godzinach sieć zalała fala gratulacji, a świeżo upieczeni rodzice zaczęli dzielić się kolejnymi zdjęciami i emocjami z tego wyjątkowego dnia.
Zobacz też: Deynn będzie pobierać 800 plus. "Należy mi się"
Dziecko Deynn i Daniela Majewskiego
Na pierwszych zdjęciach wrzuconych przez influencerkę widać ją trzymającą syna na rękach i Daniela tulącego ją z całych sił. Daniel przyznał w komentarzu, że gdyby nie te fotografie, nie pamiętałby nic, bo tak silne to były emocje. W pierwszym poście Deynn szczegółowo opisała też sam poród.
Kilkanaście godzin później w sieci pojawił się kolejne zdjęcia, które pokazują, jak przebiegał poród. Widać na nim zmęczoną, ale szczęśliwą Deynn oraz czule tulącego ją Daniela. Fotografie pełne są wzruszających emocji i pokazują siłę kobiety. To z pewnością piękna pamiątka dla młodych rodziców.
Nie wszystkim jednak spodobały się zdjęcia wrzucone do sieci. Część osób nie może zrozumieć faktu robienia sobie tego typu fotografii. Inni z kolei uważają, że są one tak intymne, że powinny zostać jedynie w archiwach rodzinnych.
Gratulacja, ale sesja zdjęciowa podczas porodu to już gruba przesada...
osobiście nie popieram pewnych zdjęć z porodów które się już widywało w necie. Ale! Muszę przyznać te są piękne.
Ale po co wrzucać te zdjęcia? Nie lepiej zostawić je dla siebie?