Daria Zawiałow cieszy się dziś mianem jednej z najbardziej uznanych i najpopularniejszych polskich wokalistek. Każda z jej płyt miesiącami utrzymuje się w notowaniu OLiS, a bilety na koncerty rozchodzą się jak świeże bułeczki. Aż trudno uwierzyć, że artystka ma na swoim koncie koncertowe wpadki, do których niechętnie wraca pamięcią. Goszcząc w Mellinie Eski Rock, piosenkarka zdradziła Marcinowi Mellerowi, które ze swoich show wspomina najgorzej. Zawiałow przyznała, że tego dnia całkowicie zjadł ją stres. Piosenkarka nie czuła się komfortowo, fałszowała, a jej zespół nie dał popisu swoich umiejętności.
Daria Zawiałow o najgorszym koncercie
Daria Zawiałow grała na Open'erze trzykrotnie. Pierwszego z nich nie wspomina jednak z uśmiechem na ustach. Jak wyznała, zjadł ją stres, przez co fałszowała. Nie popisali się również jej muzycy.
Na pewno jednym z najgorszych koncertów, niestety, paradoksalnie był mój pierwszy Open'er. Dlaczego? Mnie po prostu zeżarł stres. To były jeden jedyny koncert w całym moim życiu, gdzie stres mną zawładnął. Ten stres zawładnął całym zespołem. Beznadziejnie zagraliśmy, ja beznadziejnie zaśpiewałam. Potem, jak to zobaczyłam, jak ja fałszowałam, gdzie ja byłam, w jakimś kosmosie, nie wierzyłam, że to w ogóle mi się przytrafiło. Przecież ja jednak chyba umiem śpiewać, więc co ja tutaj sobą reprezentuję? Straszne to było! - opowiadała.
Na szczęście Darka nie zraziła się i powróciła na festiwalą scenę już jako jedna z headlinerek.