Daria Marx była jedną z faworytek preselekcji do Eurowizji 2022. Przez wiele osób uważana była za kontrowersyjną postać, ponieważ przeszkadzali jej zwolennicy Krystiana Ochmana i nie ukrywała tego w wywiadach. Piosenkarka uważa, że zbudowano jej wizerunek "czarownicy" i powiedziano wiele kłamstw na jej temat, co boli ją do dzisiaj.
Jeszcze raz zwrócę się do wszystkich, którzy mają mnie przeprosić za to, że mówiono o mnie w mediach, że ja byłam z "dużą Eurowizją". Zgłosiły się do mnie może ze trzy osoby - mówi stanowczo Daria Marx w wywiadzie dla ESKI. Jak mówicie takie głupoty, to trzeba za to kiedyś przeprosić. Ja byłam dziewczyną, która miała wtedy dwóch producentów i to była cała moja wytwórnia. Było to nieprawdziwe stwierdzenie i bardzo rażące - dodała.
ZOBACZ TAKŻE: Dominik Dudek ma mocną ekipę na Eurowizję 2025. Jego piosenkę zrobił twórca "The Code" Nemo!
Daria Marx dementuje spekulacje na swój temat
Daria nadal nie rozumie, dlaczego wiele osób twierdzi, że za jej karierą stoi duży sztab ludzi, a jej piosenki tworzą najlepsi producenci. Zdradziła nam, że tak naprawdę uważa się za artystkę niezależną.
Ja wiem, że w popie rzadko zdarzają się artyści niezależni, ale w moim przypadku tak było. Ja swoje piosenki pisałam. To mnie najbardziej raziło - opowiada Daria w wywiadzie z ESKĄ. Myślała sobie: gdyby oni wiedzieli, ile ja lat włożyłam w to, aby mi się udało z tym, co mi się udało. Myślę, że wtedy podeszliby do mnie z szacunkiem.
Daria Marx w preselekcjach do Eurowizji 2025
Daria Marx jest jedną z uczestniczek tegorocznych preselekcji do Eurowizji. W koncercie finałowym wystąpi z piosenką "Let It Burn", której premiera ma odbyć się około dwóch tygodni przed wydarzeniem. Ma to być zupełna zmiana kierunku w jej muzycznej karierze. Tym razem Daria zaprezentuje balladę.