SZTUKA

Czy zakup „Damy z gronostajem” był zgodny z prawem? Roman Giertych ma wątpliwości

Słynne dzieło Leonarda da Vinci znowu w ogniu politycznej burzy. Tym razem powodem są zastrzeżenia Romana Giertycha dotyczące legalności zakupu obrazu przez Ministerstwo Kultury. Przewodniczący Zespołu KO ds. Rozliczenia PiS chce sprawdzić, czy Fundacja Książąt Czartoryskich miała prawo sprzedać je państwu.

"Dama z gronostajem" to jedno z najcenniejszych i najbardziej ekscytujących dzieł w polskich zbiorach. Od 2016 r. obraz Leonarda da Vinci, a także reszta kolekcji gromadzonej z przez wiele pokoleń Czartoryskich jest własnością państwa. Zakup od od początku budził wielkie kontrowersje, gdyż Ministerstwo Kultury zapłaciło za wszystkie dzieła i muzealne budynki ponad 400 mln zł, a remont obiektów pochłonął jeszcze dodatkowo 75 mln zł. Decyzję o odkupieniu zbiorów od Czartoryskich podjął ówczesny minister kultury, Piotr Gliński.

Dziś, po przejęciu władzy przez KO, także i ta sprawa trafi pod lupę jednostki ds. rozliczeń PiS. Jej przewodniczący, mec. Roman Giertych zaapelował do ministra Bartłomieja Sienkiewicza o sprawdzenie, czy Fundacja, zamiast sprzedawać dzieło za tak kolosalną sumę, nie powinna udostępnić go narodowi.

Burzliwe dzieje kolekcji Czartoryskich

Muzeum Czartoryskich to pierwsza instytucja na świecie prezentująca dzieje narodu za pośrednictwem dzieł sztuki. Jej pomysłodawczynią i założycielką była Izabela Czartoryska, znana ze patriotycznej postawy i miłości do ojczyzny. Idea powstania muzeum narodziła się w najczarniejszym okresie dla Polski - w czasach zaborów. To właśnie wtedy księżna zaczęła gromadzić pamiątki po Polakach oraz cenne artefakty, które miały przetrwać burzliwe dzieje i służyć kolejnym pokoleniom. Jej słynne słowa: "Ojczyzno! Nie mogłam Cię bronić, niech Cię przynajmniej uwiecznię" nie były obietnicą bez pokrycia. Czartoryska skrzętnie gromadziła w swych komnatach narodowe skarby, a następnie stworzyła dla nich bezpieczny "dom" w Puławach. To właśnie tam, w pięknej Świątyni Sybilli i w sąsiadującym z nią Domu Gotyckim znalazły schronienie najznakomitsze dzieła sztuki, jak wspomniana "Dama z gronostajem" czy "Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem" pędzla Rembrandta.

"Dama z gronostajem" w ogniu krytyki

Po wielu latach wojennej i politycznej zawieruchy państwo polskie zaczęło podejmować próby odzyskania ocalałych zbiorów Czartoryskich, jednak każda próba negocjacji kończyła się niepowodzeniem. Umowę sprzedaży kolekcji wraz płótnem Leonarda da Vinci" podpisał dopiero minister Piotr Gliński. Zakup wszystkich artefaktów kosztował Ministerstwo Kultury 100 mln euro, czyli 441 mln zł. Zwolennicy tej decyzji chwalili Glińskiego za to, że przywrócił Polakom dzieła, które przez długi czas nie były udostępniane szerokiej publiczności. Krytycy stwierdzili, że tak gigantyczny wydatek za zbiory, które stanowią część narodowego dziedzictwa, jest niedorzeczne i bulwersujące.

Sprawa zakupu ucichła na wiele lat. Przez ten czas Muzeum Czartoryskich zaczęło tętnić życiem i stało się ogromną atrakcją dla zwiedzających. Tylko czy przejęcie tych zbiorów odbyło się całkowicie legalnie? To pytanie postawił kilka dni temu mec. Roman Giertych, który przewodniczy Zespołowi KO ds. Rozliczenia PiS. Prawnik uważa, że kolekcja, a zwłaszcza słynna "Dama z gronostajem" powinna być udostępniona narodowi za darmo. Giertych zaapelował do obecnego ministra kultury, Bartłomieja Sienkiewicza, by ten sprawdził, czy transakcja z Fundacją Czartoryskich odbyła się zgodnie z prawem. Na decyzję z pewnością trzeba będzie poczekać, jednak miłośnicy dzieła Leonarda da Vinci mogą spać spokojnie - bez względu na wyniki śledztwa, obraz pozostanie w zbiorach Muzeum Narodowego w Krakowie.

Nowy budynek Muzeum Sztuki Nowoczesnej podzielił warszawiaków