Liam Payne

i

Autor: miał posługiwać się groźbami śmierci, by wpływać na jej decyzje.

Gwiazdy

Co Liam Payne robił w Argentynie? Tragiczne okoliczności śmierci szokują

2024-10-19 10:27

16 września, późnym wieczorem, media obiegła tragiczna wieść o śmierci jednego z członków One Direction. Jak podają źródła, Liam Payne spadł najprawdopodobniej z około trzynastu metrów w jednym z hoteli w Argentynie. Muzyka doznał śmiertelnych obrażeń. Co tak naprawdę robił w na miejscu? Dlaczego przyleciał do Buenos Aires? Sprawdziliśmy to!

W nocy ze środy na czwartek czasu polskiego światowe media obiegła smutna informacja. Argentyńska policja poinformowała wówczas o śmierci 31-letniego artysty, który miał spaść z trzeciego piętra hotelu w jednej z dzielnic Buenos Aires. Szef pogotowia ratunkowego SAME Alberto Crescenti przekazał, że Liam Payne, w wyniku upadku doznał poważnych obrażeń, co spowodowało, że nie było możliwości przeprowadzenia skutecznej reanimacji. Dziennikarze podają, że pracownicy, niedługo przed tragicznymi wydarzeniami, powiadomili służby o "agresywnym zachowaniu mężczyzny, który mógł być pod wpływem alkoholu i środków odurzających". Jak wynika z medialnych doniesień, służby ratunkowe wezwano około 17:00 czasu lokalnego (w Polsce było wówczas około 22:00). Medycy dojechali na miejsce po niecałych 7 minutach. Fani One Direction zadają sobie masę pytań. Wiele osób zastanawia się, co Liam robił w Argentynie, czy tragiczne wydarzenia mają związek z jego chorobą oraz co takiego wydarzyło się w Buenos Aires.

Zobacz też: Liam Payne nie żyje. Były członek One Direction miał 31 lat

ESKA: Nie żyje Liam Payne

Liam Payne w Argentynie

Fani artysty zastanawiają się, jak zginął Liam Payne i co naprawdę wydarzyło się w ostatnich chwilach jego życia. Dokładny przebieg tragedii wyjaśniają służby. Jednak w sieci natknąć można się na masę teorii spiskowych. Internauci, którzy nie mogą uwierzyć w to, co się stało, doszukują się jakichkolwiek faktów. Postanowiliśmy zgromadzić wszystkie najważniejsze informacje w jednym miejscu.

Z postów publikowanych w mediach społecznościowych wynika, że Liam Payne przybył do Argentyny 30 września wraz ze swoją dziewczyną - Kate Cassidy. Na zdjęciach para wyglądała na szczęśliwą, dlatego nikt nie podejrzewał, że za kilka dni morze wydarzyć się prawdziwa tragedia. Jak podaje "TMZ", jego ukochana opuściła Buenos Aires 14 października. Wówczas 31-latek zameldował się w hotelu Casa Sur Palermo.

Artysta pojawił się w Argentynie, by wziąć udział w koncercie Nialla Horana, z którym współtworzył One Direction.

Minęło trochę czasu, odkąd rozmawialiśmy z Niallem. Mamy wiele do omówienia i chciałbym wyjaśnić z nim kilka spraw. Żadnych złych emocji ani nic podobnego, ale musimy po prostu porozmawiać - napisał Liam.

Fani zespołu przyznają, że Liam brał czynny udział w koncercie - śpiewał, skakał i oglądał show z zaciekawieniem. Tuż przed śmiercią na Snapchacie artysty pojawiło się kilka postów, z których wnioskować można, że Liam naprawdę dobrze się bawił.

Cieszę się, że znalazłem trochę czasu. To piękny dzień tutaj w Argentynie - pisał.

Co więcej, jego wpisy sugerowały, że ma ambitne plany dotyczące jazdy konnej.

Myślę, że znów zagram w polo, co wyłączy mnie na około sześć tygodni.

31-latek zmagał się też z problemami z alkoholem oraz uzależnieniem od narkotyków. Była narzeczona Liama Payne'a po jego śmierci przyznała, że artysta miał posługiwać się groźbami śmierci, by wpływać podejmowane przez nią decyzje. Na razie nie wiadomo, jak dokładnie doszło do tragedii - jej przebieg wyjaśnia policja.